Influencerka Laura Anderson zapewniła córce poparzenia słoneczne?
Australijska influencerka i osobowość telewizyjna Laura Anderson może pochwalić się w mediach społecznościowych dużym gronem fanów. Na Instagramie obserwuje ją 1,5 miliona osób. Niestety życie na świeczniku i ogromna popularność ma także swoje złe strony, o czym Anderson mogła przekonać się na własnej skórze. Kobieta niedawno urodziła córeczkę Bonnie, której zdjęcia niemal w całości zajmują jej konto. Niespełna 3-miesięczna dziewczynka często pojawia się w postach, mając na sobie urocze przebrania, towarzysząc mamie w jej codziennych sprawach. Ostatnio jednak pewne zdjęcie Laury Anderson i jej córki wywołało oburzenie ze strony internautów. Kobieta zabrała córeczkę na plaże. Dziewczynka miała na sobie jedynie pieluszkę, czapeczkę i okulary przeciwsłoneczne. Wiele osób zwróciło uwagę w komentarzach, że Bonnie jest cała czerwona na twarzy i może mieć nawet oparzenia słoneczne.
Influencerka reaguje na komentarze ws. poparzeń słonecznych córki
Zdjęcie dziewczynki czerwonej na buzi wywołało duże poruszenie w jej mediach społecznościowych. Influencerka zareagowała błyskawicznie, usuwając niemal wszystkie negatywne treści na ten temat. Wśród nich pojawiły się jednak głosy, które przekonywały, że matka najlepiej wie, jak dbać o swoje dziecko, a internetowi hejterzy nie wiedzą, o czym piszą. Jednak wytknięcie jej faktu, że niemowlę może nabawić się poparzeń słonecznych, skłoniło Laurę Anderson do refleksji. Na kolejnych opublikowanych przez nią zdjęciach dziecko jest już zakryte lekką warstwą ubrań.