Spis treści
Tatry oblegane przez okrągły rok. Tłumy nawet poza sezonem
Koniec sezonu letniego w Tatrach zazwyczaj przypada na koniec wakacji. Wówczas górskie szlaki zaczynają się luzować, a na Podhalu jest zauważalnie mniej turystów i turystek. W tym toku jednak oblężenie tatromaniaków i tatromaniakczek potrwało znacznie dłużej. Tuż przed rozpoczęciem astrologicznej jesieni w Tatrzańskim Parku Narodowym pojawiły się tłumy, chcące skorzystać z ostatnich ciepłych i słonecznych dni tego lata. To świetna wiadomość dla regionu, jednak nie dla ratowników TOPR, którzy w takich chwilach mają ręce pełne roboty. Wzmożony ruch turystyczna na tatrzańskich szlakach oznacza więcej urazów i wypadków, co przekłada się na większą liczbę przeprowadzanych interwencji.
Jak zostać ratownikiem TOPR? Większość odpada na egzaminach wstępnych
Czy zainteresowanie pracą w służbie Tatr i turystów jest duże? Okazuje się, że tak! Mimo że kryteria naboru do grona ratowników są wyjątkowo surowe, zainteresowanie pracą w TOPR pozostaje bardzo duże. Dzieje się tak nawet mimo tego, że praca ma charakter wolontariatu i wiąże się z licznymi wyrzeczeniami. O procesie przygotowania kandydatów do roli ratowników TOPR opowiedział Radiu Eska Kraków Andrzej Marasek, szkoleniowiec ratowników, który nie ukrywa, że najczęściej zgłaszają się do nich w tej sprawie ludzie młodzi.
— Jest dużo chętnych, jest to niezwykle popularne wśród młodzieży, zaś od paru lat mamy podania nawet od 30 osób. Oczywiście to nie oznacza, że wszyscy zdają egzaminy wstępne. Same egzaminy wstępne robimy co dwa lata, ze względu na to, że szkoleń mamy bardzo dużo i program jest bardzo intensywny — powiedział Radiu Eska Andrzej Marasek z TOPR.
Jakie wymagania musi spełnić kandydat na ratownika TOPR?
Żeby móc dostać się w szeregi TOPR, potencjalny kandydat musi przejść bardzo długą i skomplikowaną ścieżkę. Samo szkolenie letnie i zimowe jest wymagające, a dodatkowo musi zostać poparte dużym doświadczeniem i widzą z topografii Tatr, poruszania się po górach w warunkach letnich i zimowych oraz jazdy na nartach i skiturach poza utartym szlakiem. Jeśli adeptowi uda mu się przejść egzaminy letnie i zimowe, przystępuje do intensywnego dwuletniego szkolenia, podczas którego zgłębia wiedzę m.in. na temat ratownictwa jaskiniowego i ścianowego, a następnie musi ponownie zrobić wykaz przejść taternickich i skiturowych, zarówno w lecie jak i zimie. Istotnym elementem szkolenia jest także odbywanie dyżurów przy telefonie TOPR-u i branie udziału w akcjach ratunkowych. Szczegółowe wymagania znajdziecie pod tym linkiem.
— Najpierw trzeba spełnić warunki, czyli przedstawić wykaz aktywności górskiej z minimum ostatnich trzech lat. W nim są zawarte drogi wspinaczkowe o odpowiedniej trudności, przejścia skiturowe. Takie podanie musi być poświadczone podpisem dwóch czynnych członków TOPR-u. Po uzyskaniu akceptacji adept może przystąpić do egzaminu wstępnego. Jest on podzielony na dwa etapy. Pierwszy to egzamin zimowy, gdzie sprawdzana jest kondycja, umiejętność jazdy na skiturach, jazda na nartach poza utartą trasą, umiejętność wspinaczki zimowej, umiejętność poruszania się w rakach i z czekanem, autoratownictwo, czy elementy skialpinizmu. Po zaliczeniu zimowej części adept przechodzi do części letniej. Tam sprawdzamy umiejętność wspinaczki latem, umiejętność autoasekuracji i szczegółowo przepytujemy z topografii Tatr — powiedział Radiu Eska Andrzej Marasek.
Kim są ratownicy TOPR? Wśród nich są księża, nauczyciele, policjanci i strażacy
Chociaż lista wymagań jest niezwykle długa, szkolenia żmudne i trudne, a odpowiedzialność mamy na najwyższym poziomie — nie brakuje chętnych do pracy w TOPR, a do ratowników wciąż zgłaszają się nowe osoby, chcące podjąć tak ważne zajęcie. Warto podkreślić, że wielu z nich poza zaangażowaniem w działania TOPR ma inną pracę. Sami ratownicy odzwierciedlają niemal cały przekrój społeczeństwa. W ich szeregach można znaleźć policjantów, strażaków, nauczycieli, a nawet księdza.
— Mamy cały wachlarz osób o różnych profesjach i umiejętnościach. Są to jednak ludzie, którzy chcą związać swoją przyszłość z górami. Nie tylko ze szlachetnych pobudek, ale dlatego, że oni będąc w TOPR bardzo dużo się uczą. Dostają olbrzymi zastrzyk wiedzy górskiej, podnoszą swoje kwalifikacje, które tak naprawdę często przydają im się w prawdziwym życiu. Na pokładzie mamy praktycznie wszystkich, od księży przez doktorów, nauczycieli, policjantów, strażaków, praktycznie cały przekrój społeczeństwa — powiedział Radiu Eska Andrzej Marasek.
Tłumy w Tatrach podczas ostatniego weekendu wakacji. Szlaki poważnie się korkowały:
