Kangur w Liptowskim Mikułaszu. Zwierzę prawdopodobnie uciekło z prywatnego zoo
To była prawdziwa sensacja u naszych sąsiadów! Kiedy w niewielkiej miejscowości Liptowski Mikułasz w słowackim Podtatrzu pierwszy raz pojawił się kangur, mieszkańcy i mieszkanki nie mogli uwierzyć własnym oczom. Zwierze nic sobie nie robiło z afery, którą wywołało i radośnie przemierzało kolejne okoliczne miejscowości i skutecznie nie dawało się złapać. Kangur najczęściej wędrował po zaroślach i łąkach, jednak był także widziany na skoczni narciarskiej. Szybko stał się prawdziwą lokalną sensacją.
Pierwotnie chciano podjąć próby ujęcia kagura, jednak rezolutne zwierzę skutecznie nie dawało się złapać. Wówczas przyrodnicy zaczęli się zastanawiać, czy jest w stanie samodzielnie przeżyć na wolności w zupełnie innym klimacie niż ten, z którego pochodzi. Szybko jednak okazało się, że kangur świetnie radzi sobie na wolności i jest w stanie samodzielnie pozyskać pożywienie. Zagrożeniem dla niego mogła być jedynie napotkana na drodze wataha wilków. W ten sposób słowacki kangur przez ponad półtora roku przeżył na wolności.
Nie żyje kangur, który żył na wolności w Słowacji
Ostatnio do mediów trafiła tragiczna wiadomość na temat kangura ze Słowacji. Żylińska Policja Okręgowa poinformowała na Facebooku, że doszło do kolizji na trasie między Liptowskim Mikułaszem a Smrečanami, podczas której kangur wyskoczył na drogę i zderzył się z samochodem. Chociaż kierowcy nic się nie stało, słynny kangur nie przeżył tego starcia.
— 37-letni kierowca prowadził Forda Focusa, gdy nagle kangur wbiegł na jego pas ruchu. Doszło do kolizji. W zdarzeniu kierowca nie odniósł obrażeń, jednak kangur nie przeżył zderzenia z pojazdem — przekazała Żylińska Policja Okręgowa w mediach społecznościowych.