Z jednej strony śmiertelne wypadki, z drugiej - opalający się wczasowicze. Na Zakrzówku w weekend doszło do - prawdopodobnie - kolejnego wypadku. W sobotę ktoś miał skoczyć z półki skalnej do wody i nie wypłynąć na powierzchnię. o zdarzeniu poinformowali służby znajdujący się nad zalewem mieszkańcy. Nie odnaleziono jednak ciała, a akcję ratunkową już zakończono.
Zakrzówek jest bezpiecznym miejscem, pod warunkiem, że zachowujemy zdrowy rozsądek. Trudno jakkolwiek tłumaczyć zdrowym rozsądkiem skakanie ze skał do wody w miejscach do tego niewyznaczonych. Szczególnie w tym okresie, kiedy jeszcze trwają tam prace budowlane i jest to plac budowy.
- mówił Piotr Kempf z Zarządu Zieleni Miejskiej. Według Pauliny Poniewskiej z Akcji Ratunkowej dla Krakowa, miasto robi niewiele, by zapobiec tragediom.
Zakrzówek nie jest bezpiecznym miejscem. Każdego roku ginie tam kilka osób z racji tego, że po prostu wchodzą na skały i spadają z nich, zsuwają się. Zarząd Zieleni Miejskiej nie robi nic, aby temu zapobiec, a tym samym - jest za to odpowiedzialny.
Służby podają, że weekendowe zdarzenie to mógł być fałszywy alarm. Przy okazji wyszło jednak na jaw, że 14 czerwca na terenie Zakrzówka doszło do innego śmiertelnego w skutkach zdarzenia. Mężczyzna w średnim wieku spadł ze skarpy na znajdującą się niżej półkę.