Kobieta to mieszkanka krakowskiego osiedla Ruczaj. Niedawno wróciła do Polski z Niemiec. Ze względu na stan epidemii w kraju została objęta obowiązkową kwarantanną. Postanowiła jednak wrócić do Niemiec.
Kobieta na podróż za granicę wybrała autokar. 60-latka została zatrzymana na Małopolskim Dworcu Autobusowym w Krakowie w momencie wsiadania do pojazdu.
W związku z zaistniałą sytuacją górna płyta krakowskiego dworca była przez jakiś czas zamknięta.
Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie zapowiedział również, że w niedzielę, 22 marca policja ponownie sprawdzi, czy kobieta znajduje się w domu. Podkreślił również, że kobieta z pewnością zostanie ukarana grzywną za złamanie kwarantanny.
Wniosek o ukaranie kobiety zostanie skierowany do sądu. Każdy, kto narusza kwarantannę, zostaje ukarany. Za każdy dzień jest nowa grzywna - mówi Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
To nie pierwszy przypadek złamania kwarantanny zarówno w Małopolsce, jak i w naszym kraju. W sobotę, 21 marca w Makowie Podhalańskim zatrzymano 24-latka, który uciekł z kwarantanny aż z Gdańska! U mężczyzny podejrzewano obecność koronawirusa, ten nie chciał jednak czekać na wynik testów. Mieszkaniec Rumi wziął taksówkę i jechał nią w kierunku Podhala. Policja zatrzymała go dopiero w Makowie Podhalańskim. Funkcjonariusze znaleźli u niego maczetę. Teraz czego go kara za złamanie kwarantanny. Może to być nawet 30 tys. złotych. 24-latek i kierowca taksówki trafili pod obserwację.
Polecany artykuł:
Sebastian Gleń podkreśla, że w Małopolsce do złamań kwarantanny dochodzi często.
W skali województwa 5600 osób zostało sprawdzonych w minioną sobotę. 260 z nich nie było we wskazanych miejscach. Wszystko to są naruszenia. Ale część z nich podało po prostu inne adresy po przekroczeniu granicy. Np. zamiast do rodziców, pojechali do innych członków rodziny. Parę osób wybrało się do sklepu, czy do banku. W takich wypadkach będą wnioski o ukaranie - mówi Sebastian Gleń.
Panuje niepokojący trend, że ludzie przyjeżdżają do Polski i stwierdzają, że wracają Włoch, do Niemiec, czy do Anglii, gdzie mieli pracę. Samochodami lub autobusami chcą wracać za granicę. To jest takie drastyczne złamanie tych zasad kwarantanny. Te osoby jadąc tym autobusem narażają kolejne osoby, choć nie wiadomo, czy są zdrowe, czy chore - dadaje rzecznik prasowy policji.