Piękna pogoda z oknem zdecydowanie zachęcała do spacerów i przebywania na świeżym powietrzu. Pamiętajmy jednak, że w naszym kraju obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Oprócz zamknięcia wielu placówek, jak szkoły, czy galerie handlowe oznacza on również unikanie skupisk ludzi. A tego niestety w stolicy Małopolski brakuje.
Krakowska Straż Miejska apeluje o pozostanie w domach. Co prawda spacer nie jest złym pomysłem, ale nie w miejscach, gdzie możemy spotkać masę ludzi. Odwiedzanie placów zabaw z dziećmi to także złe rozwiązanie.
Funkcjonariusze otrzymują liczne zgłoszenia od mieszkańców zaniepokojonych obleganymi w mieście placami zabaw i siłowniami na świeżym powietrzu. Nie wolno zapominać, że wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową i łatwo można się nim zakazić, nie tylko poprzez wchłonięcie go wraz z powietrzem, ale także dotykając rękoma zainfekowanych powierzchni, a później – okolic twarzy - czytamy na stronie Urzędu Miasta Krakowa.
Przypominamy, że Straż Miejska jest upoważniona do kontrolowania i informowania mieszkańców o zagrożeniach związanych z koronawirusem. Jak podkreśla Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej funkcjonariusze reagują na każde zgłoszenie dotyczące dużych skupisk ludzi. Zdarza się, jednak że gdy zjawią się na miejscu, ludzie rozchodzą się.
Codziennie otrzymujemy takie zgłoszenia. Na każde reagujemy, ale gdy tylko zjawiamy się w pobliżu, to na nasz widok ludzie rozchodzą się. Rzadko zdarza się, by trzeba było tłumaczyć, że powinni pozostać w domu. Zgłoszenia dotyczą większych i mniejszych grup, pojawiających się w całym mieście, wszędzie tam gdzie jest jakiekolwiek miejsce zielone, skwer, park, czy plac zabaw. Każdy sygnał traktowany jest bardzo poważnie. Pragnę jednak podkreślić, że nie możemy stosować żadnych sankcji karnych. Takie zachowania nie są wykroczeniem - mówi Marek Anioł rzecznik prasowy Straży Miejskiej Miasta Krakowa.
Jesteś świadkiem takiego zachowania? Dyżurni SMMK czekają na zgłoszenia pod nr tel. 12 986.