11-letnia Jagoda odnaleziona w Krakowie. W akcji poszukiwawczej brał udział Krzysztof Rutkowski
Po dwóch dniach poszukiwań 11-latka została odnaleziona w centrum Krakowa. Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że dziewczynka była sama w chwili odnalezienia. Inne światło na sprawę rzucają doniesienia płynące z biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego, który do akcji poszukiwawczej zaangażowany został przez mamę Jagody. Działania rozpoczął w nocy, z 2 na 3 stycznia oraz wyznaczył nagrodę dla osoby, która szybko wskaże miejsce pobytu dziecka. Jak przekazał, kobieta podejrzewała, że jej córka została uprowadzona.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej we wtorek w Krakowie Rutkowskiemu towarzyszyła kobieta podająca się za koleżankę mamy dziewczynki, 21-letnia Gabriela.
Wbrew temu, co przekazała policja, kobieta poinformowała zebranych na konferencji, że 11-latka została odnaleziona w jednym z mieszkań w Krakowie, a towarzyszyć jej miał dorosły mężczyzna. Do tej pory nieznane są szczegółowe okoliczności zaginięcia 11-latki, funkcjonariusze są bardzo oszczędni w przekazywaniu informacji. Służby nie potwierdziły jeszcze, czy wersja przedstawiana przez kobietę towarzyszącą Rutkowskiemu podczas konferencji prasowej jest prawdziwa.
Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie mł. insp. Sebastian Gleń przekazał nam informację, że dziewczynka odnalazła się bez żadnych uszczerbków na zdrowiu, do szpitala trafiła na obserwację na prośbę matki.
Więcej informacji wkrótce.
Jagoda z Poronina była poszukiwana od dwóch dni. Policja bada okoliczności zaginięcia
Przypomnijmy, że poszukiwania dziewczynki trwały dwa dni, a zaangażowane w nie były służby z Krakowa i Podhala oraz organizacje poszukiwawcze.
1 stycznia około godziny 5 nad ranem 11-letnia Jagoda wyszła ze swojego domu w Poroninie - miała wyprowadzić kota na spacer. Zwierzę wróciło do domu, dziewczynka natomiast - według doniesień policji - udała się w kierunku dworca PKP. Kilka godzin później - około godziny 9 rano - Jagodę zarejestrowały kamery monitoringu na stacji PKP w Krakowie. Tam trop urwał się. Policja przekazała wówczas, że dziewczynka mogła uciec z domu. Z tego też powodu nie uruchomiono Child Alert.
W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że dziewczynka miała rozmawiać w pociągu z około pięćdziesięcioletnią kobietą. Ta miała jej wskazać, gdzie powinna wysiąść oraz pozwolić zadzwonić ze swojego telefonu komórkowego na numer, który dziewczynka miała mieć zapisany na karteczce. Wiadomo było, że Jagoda posiadała przy sobie telefon, jednakże bez karty SIM.
Dziewczynka została odnaleziona we wtorek, 3 stycznia tuż przed południem przez krakowskich i tatrzańskich policjantów w centrum Krakowa.