Dziki Kraków

i

Autor: Straż Miejska Miasta Krakowa

Wiadomości

Co z Ośrodkiem Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Krakowie? „Brakuje determinacji”

2024-10-01 7:54

Około 12 lat temu powstał pomysł budowy Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Krakowie. Mimo, że działania formalne w tym kierunku rozpoczęto w 2018 roku, to w drugim największym mieście w Polsce wciąż brakuje podobnej instytucji. Głównym problemem wydaje się być jej potencjalna lokalizacja, wielokrotnie zmieniana w wyniku konsultacji społecznych. Środowiska przyrodnicze wciąż zgodnie apelują – takie miejsce jest niezbędne. „Miejsc jest dużo – brakuje determinacji” – mówi lider Stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców Łukasz Gibała.

Kraków. Co dalej z Ośrodkiem Rehabilitacji Dzikich Zwierząt?

W Krakowie od lat nie ma miejsca, w którym azyl znalazłyby poszkodowane dzikie zwierzęta. W drugim największym mieście w Polsce nadal nie funkcjonuje Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt mimo, że pomysł jego utworzenia ma już około 12 lat. Podstawę formalną działań zmierzających do budowy rozpoczęto w 2018 roku, kiedy Rada Miasta Krakowa podjęła uchwałę ws. utworzenia na terenie miasta profesjonalnego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. Przeprowadzono wówczas konsultacje społeczne i wskazano potencjalne lokalizacje ośrodka, który miałby mieścić się na terenie Podgórza lub Lasów Tynieckich. Ostatecznie wskazano drugą lokalizację i w 2022 roku przeprowadzono konsultacje społeczne z mieszkańcami Tyńca. W ich wyniku ostatecznie odstąpiono od budowy ośrodka na wspomnianym terenie. Rok później magistrat rozpoczął poszukiwania innych lokalizacji, najlepiej tych oddalonych od zabudowań.

Obecnie trwają rozmowy w sprawie nabycia działki od ArcelorMittal w Nowej Hucie przy ul. Łubinowej. Działka znajduje się w rejonie stopnia wodnego Kujawy, posiada powierzchnię blisko 2 ha. Uzgadniane są kwestie możliwości przyłączenia ośrodka do wodociągu i sieci elektrycznej. Ewa Olszowska-Dej -  Zastępca Dyrektora Wydziału Kształtowania Środowiska  poinformowała, że podjęto starania, aby przygotowana już koncepcja placówki w Lasach Tynieckich mogła zostać wykorzystana przy prowadzeniu inwestycji również na nowym terenie. Wszelkie dalsze działania dotyczące ośrodka zostaną podjęte po uzyskaniu warunków technicznych w zakresie obsługi komunikacyjnej, przyłączy mediów i pozyskaniu prawa do własności działki pod jego budowę – informuje urząd.

Na problem dotyczący braku Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Krakowie zwrócił uwagę radny Łukasz Gibała, który w tej sprawie w czwartek, 26 września wystosował interpelację do prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego.

Nie może być tak, że w nieskończoność miasto będzie stosowało prowizoryczne rozwiązania. Podpisuje się umowy z różnymi firmami, kiedyś był to Kaban, teraz Centrum Hodowlane z Tomaszowic. Mają one wyręczać gminę w opiece nad rannymi zwierzętami. Wiadomo, że ta organizacja nie jest jednak tak dobra, jak mogłaby być w przypadku kompleksowych działań dużego miejskiego ośrodka, który mógłby spełniać również funkcje edukacyjne. Chodzi o to, aby ludzie wiedzieli, z kim się mogą skontaktować i co mogą zrobić. Chcemy mieć też gwarancję, ze zwierzęta te będą otoczone przyzwoitą opieką – tłumaczy radny Łukasz Gibała.

Rozmowy trwają, a Kraków od 12 lat nie ma miejsca, do którego mogłyby trafiać ranne zwierzęta.

Miejsc jest dużo – brakuje determinacji. Łubinowa to już trzecia potencjalna lokalizacja. Rozważano Pleszów, Tyniec, a teraz Nową Hutę. Wydaje mi się, że zbyt szybko zrezygnowano np. z Tyńca, gdzie był problem z drogą dojazdową, który dało się rozwiązać. Zabrakło jednak wspomnianej determinacji. W przypadku Tyńca powstała także dokumentacja na kwotę ok. 80-100 tys. złotych. To pieniądze wyrzucone w błoto. Dlatego wystąpiłem z interpelacją pytając o to, jak idzie przygotowywanie dokumentacji właśnie dla ul. Łubinowej, na co zabezpieczono środki w budżecie. Pytanie też, jakie będą kolejne kroki, bo nie chciałbym, żeby znów skończyło się na samej dokumentacji. Nie może być tak, że co chwila wyznaczamy nowe lokalizacje, koncepcje, a potem od tego odstępujemy i trwa to kilkanaście lat – dodaje lider Stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców.  

Jak miałby wyglądać taki ośrodek?

W Krakowie mamy duże schronisko z prawdziwego zdarzenia. Teraz chodzi o to, aby powstał ośrodek leczniczo-rehabilitacyjny dla dzikich zwierząt. W XXI wieku aż się o to prosi. Kilka lat temu razem z naszymi ekspertami staraliśmy się określić potencjalne koszty budowy, które wówczas wyniosły ok. 13-15 mln złotych. Taki ośrodek mógłby pełnić ważną rolę nie tylko dla Krakowa, ale i gmin ościennych, którym miejsce to mogłoby świadczyć odpłatne usługi. Ze względu na inflację kwota ta zapewne wyniosłaby teraz pewnie ponad 20 mln złotych, jednak w budżecie, który wynosi 8 mld złotych te pieniądze powinny się znaleźć. Miasto i tak rokrocznie wydaje pieniądze na firmy świadczące podobne usługi. Jeśli chodzi o wielkość ośrodka, w przypadku Tyńca plany były takie, aby w ciągu roku mógł obsłużyć do trzech tysięcy zwierząt. To zupełnie inna skala niż ta oferowana przez prywatne przedsiębiorstwa – mówi Łukasz Gibała.

Kraków ma problem z dzikimi zwierzętami. Jak go rozwiązać?

Mieszkańcy i plany miasta to często konflikt interesów. Czy w przypadku budowy Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt a się pogodzić obie strony?

To się da spokojnie zrobić. Udało się w innych dużych miastach, więc w Krakowie też się da, tylko trzeba większej determinacji ze strony władz miasta. Jestem przekonany, że nawet gdyby zastosować narzędzia demokracji lokalnej, czyli przygotować referendum na terenie danej dzielnicy czy osiedla, gdzie taki ośrodek czy cmentarz dla zwierząt miałby powstać, to okazałoby się, że być może większość takie rozwiązania popiera. Nikt nigdy z taką inicjatywą nie wyszedł, aby przygotować rzetelne konsultacje czy mini referendum. Zadowalano się tym, że kilkanaście/kilkadziesiąt osób występowało przeciwko i to był argument za tym, żeby odstąpić, nie rozmawiać, nie przekonywać – dodaje radny.

Kto w Krakowie zajmuje się rehabilitacją dzikich zwierząt? Z perspektywy mieszkańca – właściwie nie wiadomo. W mieście działa całodobowe pogotowie ds. zwierząt łownych oraz całodobowe pogotowie ds. zwierząt podlegających ochronie gatunkowej. Interwencje zgłasza się poprzez Straż Miejską, Centrum Zarządzania Kryzysowego bądź Wydział Kształtowania Środowiska UMK. Formalnie rehabilitację dzikich zwierząt w Krakowie prowadzi Centrum Hodowlane w Tomaszowicach, które podpisało z miastem stosowną umowę.

Straż Miejska pełni tutaj rolę pośrednika. Dyżurni bezpośrednio przekierowują lub instruują, gdzie najlepiej zadzwonić. Wszystko zależy od zdarzenia. Jeśli padnie zwierzę – sprawą zajmie się MPO. Jeżeli zwierzę jest ranne, to pomocą służy Centrum Hodowlane w Tomaszowicach. Przekierowanie nie jest dla nas żadnym kłopotem, ale z pewnością, gdyby taki ośrodek działał – byłby to dobry pomysł – informuje rzecznik prasowy Straży Miejskiej Miasta Krakowa Marek Anioł.

Utworzenie ośrodka jest konieczne? Zapytaliśmy także KTOZ.

Absolutnie tak. Od kilku lat mamy problem związany z pomocą dzikim zwierzętom na terenie miasta. Sama byłam zaangażowana w ich ratowanie. Kobieta, która obdzwoniła wówczas wszystkie służby była odsyłana z miejsca na miejsce. Przez pół dnia próbowała uzyskać pomoc, której ostatecznie nie otrzymała, więc sprawą zajął się KTOZ. Miejscem, gdzie przyjmuje się dzikie zwierzęta jest m.in. przychodnia Vetika, a także przychodnia Salamandra. Vetika ma ograniczoną liczbę miejsc, na ok. 40 zwierząt. Robią to za własne pieniądze, nikt im za to nie płaci. Dyskusje trwają od kilku lat i zawsze jest problem, tak jak i z cmentarzem. Każda lokalizacja jest przez ludzi poddawana w wątpliwość. Takie miejsce jest niezwykle potrzebne. Dzikich zwierząt w Krakowie jest bardzo dużo. Najczęściej zgłasza się to straży miejskiej, która zawiadamia Centrum Hodowlane w Tomaszowicach. Zgłoszeń jest mnóstwo, a jedna osoba wszystkiego nie załatwi – mówi Joanna Repel z krakowskiego KTOZ.

Jesteśmy w Google News. Dołącz do nas i śledź Kraków Radio ESKA codziennie. Obserwuj Kraków.Eska.pl/!

Najdłuższa estakada w Polsce powstaje w Krakowie. Będzie miała blisko 1,6 km długości

Express Biedrzyckiej - Ewa Pietrzyk-Zieniewicz 30.09.2024
Listen on Spreaker.