Spis treści
Miała być konkurencja dla PKP, wyszedł falstart. Czeski przewoźnik RegioJet odwołał kursy
Na to podróżni czekali od dawna. Na rynku kolejowym wreszcie miała pojawić się poważną konkurencją dla PKP. W grudniu miały wystartować połączenia czeskiego przewoźnika RegioJet, który kusił Polki i Polaków bardzo atrakcyjnymi cenami. Na razie do wyboru były dwie trasy: Kraków–Warszawa–Gdynia i Warszawa–Ostrawa– Praga. Prawdziwym hitem okazało się połączenie Kraków–Warszawa, które pociągi czeskiego przewoźnika mają pokonać w około dwie i pół godziny, a promocyjne ceny zaczynały się od 9 złotych, co jest ogromną różnicą w porównaniu do cen oferowanych na tej trasie przez PKP, a w szczególności pociągi Pendolino.
Niestety, RegioJet zaliczył mocny falstart i odwołał znaczną część kursów. Firma tłumaczyła się tym, że połączenia są dopiero w fazie próbnej. Drugą kwestią miał być problem ze skompletowaniem załogi pociągów. Niemniej sytuacja sprawiła, że wiele osób pozostało na lodzie. Przedstawiciele RegioJet zadeklarowali pełen zwrot pieniędzy za bilety oraz rekompensatę w postacie bonu w wysokości 100 zł. Co ciekawe, wcześniej czeska firma zarzuciła spółkom kolejowym utrudnienie wejścia na polski rynek.
— RegioJet jest w Polsce nadal w fazie próbnej i nie wszystko udaje nam się realizować zgodnie z planem i tak szybko, jak byśmy chcieli. Postanowiliśmy nie ryzykować i zapobiec ewentualnym problemom w ruchu. Start żółtych pociągów rozłożyliśmy zatem na dłuższy okres — przekazał Radim Jančura, właściciel RegioJet
PKP krytykuje działania RegioJet. "Decyzja skrajnie nieodpowiedzialna"
Na reakcje PKP na odwołane przez RegioJet kursy nie trzeba było długo czekać. W oficjalnym oświadczeniu polski przewoźnik krytykuje działania czeskiego przewoźnika, nazywając je skrajnie nieodpowiedzialnymi. PKP bezceremonialnie przekazała również, że planuje przejęcie należących do RegioJet kursów. Oświadczenie zostało poważnie skrytykowane w mediach społecznościowych. Komentujący wskazywali na jego złośliwy wymiar , a wiele osób nazwało je wprost "strzałem w kolano", zwracając uwagę na problemy z podróżą pociągami PKP oraz licznymi opóźnieniami. Część osób także wprost broniło czeskiego przewoźnika, wskazując, że na początku wpadki się zdarzają, a konkurencja na rynku jest potrzebna.
— Odwołanie łącznie 1080 kursów pociągów oznacza w praktyce utratę nawet 250 tysięcy miejsc dla podróżnych, co prowadzi do poważnego i nagłego ograniczenia siatki połączeń pomiędzy największymi miastami w Polsce. Decyzje podejmowane zaledwie trzy dni przed planowanym odjazdem, pozostawiające pasażerów bez realnej alternatywy dotarcia do rodzin na święta, stanowią sytuację bezprecedensową na polskim rynku kolejowym — przekazało PKP w oświadczeniu. — Spółka podjęła rozmowy z zarządcą infrastruktury w sprawie przywrócenia czterech pociągów, które dotychczas były blokowane przez prywatnego przewoźnika. O wszystkich ustaleniach będziemy na bieżąco informować naszych podróżnych. Jednocześnie należy jednoznacznie podkreślić, że głośno zapowiadane korzyści wynikające z pojawienia się konkurencji na polskich torach w praktyce okazały się nieodpowiedzialnym eksperymentem przeprowadzonym na pasażerach — dodano.
Czeski przewoźnik LeoExpress deklaruje, że jego wejście na polski rynek będzie bez zakłóceń
W dyskusję włączył się także kolejny czeski przewoźnik, LeoExpress, który także planuje podbój polskiegom rynku kolejowego. W oficjalnym oświadczeniu podkreślono, że działania planowane przez firmę idą bez zakłóceń, a w marcu 2026 roku zostanie uruchomione połączenie na trasie Kraków–Warszawa. LeoExpress deklaruje składy o najwyżym poziomie, a najtańsze bilety także będą w cenie od 9 złotych. Warto dodać, że od niedzieli, 14 grudnia Leo Express uruchomił codzienne połączenia na trasie Praga–Kraków.
— W kontekście odwołanych połączeń w nowym rozkładzie jazdy innego przewoźnika chcielibyśmy uspokoić pasażerów oraz opinię publiczną i poinformować, że Leo Express zgodnie z planem uruchomi połączenia między Krakowem a Warszawą od 1 marca 2026 roku, a w przyszłości planujemy dalsze rozszerzanie naszej oferty — zapewnia Emil Sedlařík, rzecznik prasowy Leo Express. — U nas nie zdarzają się sytuacje, w których nie działa ogrzewanie ani klimatyzacja. Zapewniamy na to całoroczną gwarancję, a w przeciwnym przypadku zwracamy pasażerom 100 procent ceny biletu. W zakresie komfortu podróży zaoferujemy naszą najlepszą klasę Premium z poczęstunkiem w cenie oraz w pełni regulowanymi fotelami. Jednocześnie dostępne będą również najbardziej przystępne cenowo bilety w klasie Economy już od 9 złotych — podkreśla.