Wojna u Ukrainie. Rosyjscy okupanci urządzają kostnice w zakładach przemysłowych
Podobne doniesienia napłynęły z zajętego przez wojska rosyjskie Melitopola w obwodzie zaporoskim, na południu Ukrainy. Jak powiadomiła jedna z mieszkanek tego miasta, cytowana przez niezależny rosyjski kanał Możem Objasnit' na Telegramie, w Melitopolu zabrakło miejsca w kostnicach, dlatego rosyjscy najeźdźcy spalają tam ciała zabitych żołnierzy w mobilnych krematoriach. Rosjanie mają tak duże trudności z leczeniem swoich rannych wojskowych, że szpitale na okupowanych terenach Ukrainy pracują już niemal wyłącznie na potrzeby armii rosyjskich. "Tylko w Gorłówce rosyjskie siły zbrojne "przejęły" cztery szpitale, każdego dnia wykonuje się tam około 70 operacji. Podobna sytuacja panuje też w zajętym przez agresora obwodzie ługańskim. Ludność cywilna właściwie nie może już liczyć na żadną pomoc medyczną" - czytamy na łamach Centrum.
Rządowy serwis powiadomił również, że najeźdźcy mają coraz większe kłopoty z zapewnieniem wystarczającej liczby personelu do swoich okupacyjnych "administracji" na wschodzie i południu Ukrainy. Przykładowo, do miejscowości Biłowodsk na Ługańszczyźnie ściągnięto w tym celu kilkanaście osób aż z Nowosybirska, czyli miasta oddalonego o kilka tysięcy kilometrów.
Teraz ci ludzie będą musieli udawać "władzę ludową", wychwalać okupację i tworzyć (w Biłowodsku) aparat represji - oznajmiono w komunikacie ukraińskich władz.
Dramatyczna sytuacja w obwodzie donieckim
"Oto, co zostawiają po sobie „braterskie narody” w Donbasie, ruiny (...). Odbudowa zajmie lata, za którą Rosja prawdopodobnie nie zapłaci ani grosza. Niech to będzie kolejnym wezwaniem do przebudzenia dla wszystkich, aby usunąć rosyjski terroryzm z tej ziemi", napisano na twitterowym profilu NOËL, który publikuje reportaże o strefach konfliktów.