Wulkany w Małopolsce. Mało kto wie o ich istnieniu
Budzące grozę słowo wulkan najczęściej kojarzy nam się z odległymi rejonami świata, przypominając o erupcjach Wezuwiusza, Etny, Krakatau czy Mauna Loa. Wulkany są jednak bliżej, niż mogłoby nam się wydawać. Uściślijmy jednak najważniejsze pojęcia. Wulkany dzielimy zasadniczo na trzy rodzaje. Pierwsze i najgroźniejsze to wulkany czynne, które objawiają swoją działalność stale lub sporadycznie. Przykłady? Wezuwiusz czy Etna. Rozróżniamy także wulkany drzemiące, tj. takie, których aktywność była obserwowana, ale nie jest wykazywana od dłuższego czasu (np. Mauna Kea na Hawajach). Ostatnim rodzajem wulkanów są wulkany wygasłe. Mowa o obszarach, które zachowały formę stożka, ale nie przejawiają już jakiejkolwiek aktywności.
Właśnie te ostatnie, czyli wulkany wygasłe znajdziemy na obszarze województwa małopolskiego. Jednym z takich miejsc jest np. położona w powiecie krakowskim wieś Miękinia, gdzie znajdował się wulkan czynny na początku okresu permskiego (298,9 – 251,902 mln lat temu). To oczywiście jedno z kilku miejsc w Małopolsce, które setki milionów lat temu cechowała aktywność wulkaniczna.
Swojego rodzaju aktywność wulkaniczną przejawiają np. mofety. Najsłynniejsze z nich znajdziemy właśnie w Małopolsce, w okolicach Muszyny czy Tylicza. Obiekty te są rodzajem ekshalacji, świadczącej o aktywności wulkanicznej. Dawne wulkany znajdziemy także w okolicach Krakowa. Mowa m.in. o zamkach. Jeden z najsłynniejszych położonych w Małopolsce zbudowano właśnie na dawnym stożku wulkanicznym.
Gdzie w Małopolsce znajdziemy wulkany? Sprawdźcie w przygotowanej powyżej galerii. Pozostaje jeszcze jedno ważne pytanie – czy małopolskie wulkany mogą się obudzić? To oczywiście rozważania wyjęte rodem z filmów science-fiction. Ich stopień prawdopodobieństwa jest przez naukowców uznawany za skrajnie nieprawdopodobny, a wręcz niemożliwy (oczywiście w najbliższej perspektywie, tj. kilku milionów lat).
