- Byłam bardzo zdziwiona, gdy dotarłam na miejsce, że zdjęcia nadal tam czekają. Garściami zbierałam je z ziemi i trawnika. Dopiero w domu przekonałam się, jak wiele ich jest. To około 500 fotografii, zarówno zdjęcia ślubne, legitymacyjne, jak i negatywy - mówi Zosia Karnasiewicz.
Praca nad powstaniem albumu trwała około trzech tygodni. Najwięcej czasu było trzeba poświęcić na skanowanie zdjęć.
- Po charakterze papieru i kolorystyce mogę stwierdzić, że są to fotografie od końcówki lat 60. do początku lat dwutysięcznych. Niektóre ze zdjęć uległy bardzo mocnemu zawilgoceniu i powstał na nich zaawansowany grzyb - dodaje Zosia Karnasiewicz.
Album "Atlas zniszczeń" można zobaczyć za darmo w internecie.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!