Stopniowy wzrost zanieczyszczeń płynących wraz z Dłubnią spowodował wzrost eutrofizacji, czyli użyźnienie zbiornika. Pojawiają się zielenice i sinice, które zniekształcają obraz wody. Woda robi się mętna, "kożuchowata". Dłubnia i Młynówka niosą bardzo dużo związków biogennych - wyjaśnia Hubert Kacprzyk z Zarządu Zieleni Miejskiej.
W ubiegłym roku ZZM przeprowadził badania wody zasilających zbiornik rzek, samego zalewu i ujścia. Ich wyniki potwierdziły wysoki stopień eutrofizacji. Stąd akcja oczyszczania, którą przeprowadzą naukowcy z Pomorza.
Przeprowadzimy selektywną wymianę wody. To nie jest tak, jak spuszczanie wody w wannie. Nie wyjmiemy korka i nie osuszymy zbiornika. To długotrwały proces, trwający około dwóch tygodni. Po wymianie wprowadzimy naturalne mikroorganizmy efektywne. To są bakterie naturalnie występujące w przyrodzie i w Zalewie Nowohuckim. Nie wprowadzamy żadnych nowości. To taki naturalny, wodny probiotyk. Zainstalujemy też sondę, boję pomiarową, która na bieżąco będzie mierzyła kilka parametrów wody. Pozwoli ona kontrolować zakwit sinic. Gdy będzie ich więcej, to dołożymy pożytecznych bakterii - wylicza Kacprzyk.
Niewykluczone, że w kilkuletniej perspektywie Zalew Nowohucki może powrócić do funkcji kąpieliska.
Powiedzmy, że przejrzystość wody powinniśmy poprawić jeszcze w tym roku, a jeśli uporamy się z zanieczyszczeniami sanitarnymi to być może byłaby taka możliwość za dwa, trzy, cztery lata - zapowiada Kacprzyk.