Nie milkną echa skandalicznej oprawy. Hutnik przeprasza za zachowanie kibiców

Puchar Polski. Mecz Hutnik – Wisła w kibicowskim cieniu

Ponad 28 lat potrzebował los, aby ponownie skojarzyć ze sobą dwa kluby z Krakowa – Hutnika i Wisłę, które w środę, 29 października rywalizowały w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Choć ostatecznie to „Biała Gwiazda” wygrała 1:0 po uderzeniu Kacpra Dudy z rzutu wolnego, to więcej niż o świetnej postawie piłkarzy Hutnika mówi się o tym, co przed i na meczu zaprezentowali kibice gospodarzy. Przypomnijmy, że jeszcze przed rozpoczęciem spotkania musiała interweniować policja. Jak informował kom. Piotr Szpiech z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, zmierzających na stadion kibiców Wisły próbowali zaatakować szalikowcy Hutnika.

W ich stronę poleciały także różne przedmioty. Agresywne osoby nie stosowały się do policyjnych poleceń, w związku z czym użyto środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu. Dzięki temu nie doszło do konfrontacji antagonistycznie nastawionych do siebie grup – wskazał.

Derby zazwyczaj cechuje gorąca atmosfera, ale pucharowy mecz Hutnik – Wisła trafił na czołówki gazet z zupełnie innego powodu. Otóż w trakcie meczu kibice gospodarzy wywiesili transparent o treści „śmierć wiślackiej k****e”. Zebrani na sektorze szalikowcy trzymali kartoniki na których nadrukowano nawiązujący do oprawy skrót „ŚWK”.

To nie wszystko, bo w pewnym momencie kibice Hutnika postanowili spalić szaliki w barwach Wisły Kraków, przez co chwilowo przerwano mecz. Na murawę spadały także butelki. Do niecodziennego zdarzenia doszło również po zakończeniu spotkania.

Piłkarz Wisły Kraków James Igbekeme podszedł do najmłodszych kibiców Hutnika oczekujących na autografy. Pomiędzy piłkarzem a grupą dzieci stanął jednak inny mężczyzna, który wyraźnie odsunął ich od pomocnika „Białej Gwiazdy”. W sprawie tego zajścia Hutnik Kraków wydał oświadczenie zaprzeczając, że osobą tą był Konrad Kawaler, trener bramkarzy pierwszego zespołu.

Osobą ustawiającą dzieci w szeregu, widoczną na nagraniu, nie był trener Konrad Kawaler, lecz przedstawiciel klubu, który chciał jedynie uporządkować ustawienie grupy — dzieci znajdowały się wówczas na drodze wejścia zawodników do tunelu. Głos słyszalny na filmie nie należy do żadnego z pracowników Hutnika Kraków, a do jednego z chłopców ze starszego rocznika akademii. Podkreślamy również, że nie zabraniamy swoim wychowankom ani sympatykom zbierania autografów od zawodników innych zespołów. Wierzymy, że sport powinien łączyć, inspirować i uczyć szacunku – szczególnie tych najmłodszych – przekazano w komunikacie, w którym odniesiono się również do opisywanego wcześniej transparentu.

Jednocześnie, w związku z incydentami, które miały miejsce podczas meczu z Wisłą, Klub Sportowy Hutnik Kraków stanowczo odcina się od treści transparentów, które pojawiły się na trybunach oraz zachowań części kibiców. Takie postawy i gesty nie reprezentują wartości ani zasad, jakimi kieruje się nasz klub. Hutnik Kraków od lat buduje swoją tożsamość na szacunku, sportowej rywalizacji i wspólnym działaniu na rzecz krakowskiej społeczności. Jednocześnie pragniemy przeprosić środowisko „Białej Gwiazdy”, wszystkich jej kibiców, zawodników oraz osoby, które mogły poczuć się urażone zaistniałą sytuacją. Zapewniamy, że podejmiemy odpowiednie kroki, aby podobne zdarzenia nie miały miejsca w przyszłości – piszą władze Hutnika.