Fałszywi kontrolerzy biletowi w krakowskiej komunikacji miejskiej? W piątek pasażerowie porannej linii autobusowej w okolicy Ronda Barei mieli dwie kontrole biletowe jedna po drugiej. Za drugim razem poinformowali kontrolerów, że ktoś sprawdzał im bilety chwilę wcześniej. Ci twierdzili, że to niemożliwe bo żadnej innej kontroli nie było dla tej linii w planach. Miasto obecnie ustala co dokładnie się wydarzyło.
Ponieważ nie było konkretnej informacji który to jest autobus, jaki miał numer boczny, w którym kierunku i konkretnej godziny zaznaczyliśmy przedział, że od tych piętnastu do trzydziestu minut poprosimy o wszystkie monitoringi z tych autobusów - mówi Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego.
Pasażerowie boją się, że kontrolerzy-widmo to byli złodzieje, którzy kradli pieniądze z kart bankomatowych. Krakowska policja nie wyklucza takiego scenariusza bo jak przyznaje, jest to faktycznie jedna z metod kradzieży stosowana przez przestępców.
Osoba, która wyposażona jest w czytnik kart wchodzi do zatłoczonego miejsca, w którym znajduje się sporo osób, zbliża się do tych osób z urządzeniem i przysuwa je jak najbliżej torebki czy też kieszeni w spodniach, gdzie na przykład znajduje się portfel i sczytuje sygnał z karty - mówi Młodszy Aspirant Piotr Szpiech.
Jak dotąd nikt nie zgłosił policji żadnych kradzieży tego typu. Jeśli historia z fałszywą kontrolą się potwierdzi, ZTP zamierza współpracować z policją by ustalić tożsamość oszustów. Policja nie może formalnie rozpocząć w tym przypadku działań dochodzeniowych, dopóki jakaś osoba pokrzywdzona nie zgłosi przestępstwa.
Urzędnicy przypominają, że choć nie każdy kontroler ma na sobie mundur to każdy pasażer ma prawo wylegitymować osobę, która się za kontrolera podaje.