"Aby Kościół i społeczeństwa nikogo nie wykluczały". Apel papieża Franciszka
30 czerwca podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański papież Franciszek w swoich rozważaniach podjął temat dyskryminacji. Doceniany za postępowe podejście do kwestii rozwodów oraz otwartość na społeczność LGBT Ojciec Święty zaapelował tym razem, aby nie szufladkować osób na podstawie własnych upodobań i preferencji, i nikogo nigdy nie wykluczać:
Bracia i siostry, patrzmy na serce Boga, aby Kościół i społeczeństwo nie wykluczały, nikogo nie traktowały jak „nieczystego”, aby każdy ze swoją historią był przyjmowany i kochany bez etykietek, bez uprzedzeń, był kochany „bez przymiotników” - mówił papież.
To, zdawałoby się, że w świetle nauki Kościoła katolickiego oczywiste, wezwanie do wzajemnej tolerancji i zrozumienia, zdenerwowało sędzię Trybunału Konstytucyjnego, Krystynę Pawłowicz. Znana z kontrowersyjnych wypowiedzi polityk postanowiła publicznie odpowiedzieć papieżowi Franciszkowi, publikując wpis w serwisie X.
Pawłowicz odpowiada: "Instynkt samozachowawczy dał nam Pan Bóg i Ojciec Święty nie może nam go odebrać"
Tuż po niedzielnej Mszy świętej Krystyna Pawłowicz zdecydowała się skrytykować apel papieża. Na swoim profilu w zamieściła tweety, w których stwierdziła, że: "nie kocha i nie pokocha osoby zmierzającej z maczetą do zajęcia jej domu, zabicia domowników czy sąsiadów". Co więcej, zarzuciła papieżowi, że chce odebrać ludziom "instynkt samozachowawczy" i odwołała się do historii narodu żydowskiego:
Proszę Ojca Świętego, instynkt samozachowawczy dał nam Pan Bóg i Ojciec Święty nie może nam go odebrać. Biblijni Żydzi bronili się zawsze przed takimi - napisała sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Cała sprawa jest o tyle zaskakująca, że Krystyna Pawłowicz wielokrotnie deklarowała się jako osoba wierząca, a papież Franciszek jest głową Kościoła rzymskokatolickiego.