Ogniska pryszczycy w Słowacji. TANAP odradza wyjście w Tatry
Pryszczyca to zakaźna choroba wirusowa, która dotyka żyjące dziko zwierzęta parzystokopytne. Ogniska tej choroby pojawiły się w Niemczech, Węgrach i Słowacji. U naszych sąsiadów wykryto aż sześć miejsc, w których pojawił się wirus. W związku z tym przedstawiciele słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego (TANAP) zaapelowali do turystów i turystek, pochodzących z obszaru dotkniętego wirusem, aby powstrzymali się przed wyprawami w Tatry. Przyrodnicy wskazali również, że w najbliższym czasie nie zabierali w góry psów, które mogą być nosicielami wirusa. Apel ma związek z populacją kozic, która żyje po obu stronach Tatr. Ich liczebność jest niewielka, a pryszczyca stanowi dla nich śmiertelne zagrożenie.
— Apelujemy do osób z terenów dotkniętych wirusem pryszczycy, aby rozważyły swój pobyt na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego w czasie rozprzestrzeniania się wirusa. Wirus pryszczycy to wysoce zakaźna choroba dotykająca zarówno zwierzęta hodowlane, jak i dziko żyjące. Może być przenoszony przez ludzi oraz ich psy, jeśli nie są przestrzegane rygorystyczne zasady higieny, szczególnie przy przemieszczaniu się między obszarami — czytamy w apelu słowackiego TANAP.
Pryszczyca zagraża kozicom w Tatrach. TPN monitoruje sytuację
Na razie przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) monitorują sytuację w Polsce i przygotowują scenariusze na wypadek, gdyby pryszczyca zbliżyła się w rejon tatrzański. Jak wskazuje w rozmowie z nami Jarosław Rabiasz z TPN wypracowanie planu działania w sytuacji potencjalnego zagrożenia pryszczycą w Polsce jest kluczowe dla ochrony kozic. W całych Tatrach, zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie, żyje ich zaledwie około tysiąca osobników, a gatunek ten znajduje się pod ścisłą ochroną. Na przestrzeni lat, dzięki staraniom przyrodników udało się nieco odbudować ich populację. Największe zagrożenie wyginięciem kozic było w latach 90., kiedy to ich liczebność w Tatrach spadła do około 300 sztuk.
— Na razie monitorujemy całą sytuację. Nie podejmujemy na razie zdecydowanych kroków, ale jeżeli faktycznie będzie ta choroba w pobliżu, będziemy podejmować jakieś zdecydowane działania. Największą ostatecznością byłoby zamknięcie parku dla ludzi — powiedział nam Jarosław Rabiasz z polskiego Tatrzańskiego Parku Narodowego. — Populacja kozic jest nieliczna, to zaledwie około 1000 sztuk. Jest zamknięta w przestrzeni, więc nie ma możliwości odtworzenia tej populacji poprzez napływ osobników z zewnątrz. Dlatego jest to tak bardzo niebezpieczna choroba dla naszych kozic — dodał przyrodnik.
