Nietypowa akcja w przychodni. Mają dość
Do mediów społecznościowych trafiło zdjęcie, wykonane w jednej z przychodni. Możemy na nim zobaczyć poczekalnię do lekarza i kartkę przyklejoną do krzesła. Widnieje na nim napis: "Nie siadaj!!! To miejsce jest zajęte przez osobę, która nie odwołała wizyty u lekarza". Chociaż na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to forma złośliwości, prawda jest zupełnie inna. W ten sposób przychodnia chce zwrócić uwagę na bardzo poważny problem, czyli rezerwowanie wizyty i nieprzychodzenie na umówiony termin, co blokuje możliwości kontaktu z lekarzem dla innych pacjentów.
Przychodnia apeluje, internauci wytykają inny problem
Akcja przychodni, zachęcająca do przychodzenia na umówione wizyty u lekarzy bądź odwoływanie ich odpowiednio wcześnie nawiązuje się kampanii Centrum Medycznego CMP "Odwołuję – nie blokuję", pod patronatem Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak wskazuje autorzy akcji największy problem dotyczy specjalistów, głównie ortopedów, kardiologów i endokrynologów. Niestety, problem z nieodwołanymi wizytami ma także swoje drugie dno, na co zwracają uwagę internauci. W komentarzach pod zdjęciem z akcji przychodni możemy znaleźć wypowiedzi, w których użytkownicy mediów społecznościowych przekonują, że czasem odwołanie wizyty jest bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Nie brakuje także żartobliwych komentarzy punktujących patologie polskiej służby zdrowia.
— TYLKO w Polsce NIE MA możliwości elektronicznego ODWOŁANIA takiej wizyty u specjalisty, a jeśli ktoś kiedykolwiek próbował DODZWONIĆ się do przychodni jakiejkolwiek wie, że to jest b.trudne, lub wręcz niemożliwe; nie ma systemu przypominającego sms o wizytach na 1-2 dni przed planowaną wizytą, który pozwalałby na potwierdzenie i ew. przesuwanie się kolejki bez potwierdzenia... wiele do zrobienia; jeśli czeka się miesiącami lub latami na taką wizytę — to jak ten system ma być wydolny? Może nie powinno być tak, że terminy dłuższe niż np. 2 miesiące nie byłyby w ogóle umawiane. Jak osoba z zagrożeniem samobójstwem może czekać pół roku na wizytę u psychiatry? — czytamy w komentarzach pod postem.
— Bo w Polsce te terminy są tak odległe, że albo pacjenci umarli, albo zapomnieli — czytamy w komentarzach pod postem.
— Ja miałam kiedyś odwoływaną 3x wizytę, na którą czekałam ponad rok. Ostatecznie u pulmonologa znalazłam się prawie po 2 latach... — czytamy w komentarzach pod postem.
— Może dzięki temu nieprzyjściu lekarz będzie mógł poświęcić więcej czasu tym co przyszli — czytamy w komentarzach pod postem.