"Siedem lat temu, gdy zaczynałam w branży fitness, nie było nikogo, kto wyglądałby jak ja. Nikt z mojej kultury nie chciał być +gruby i wysportowany+, wszyscy wybierali szczupłą sylwetkę. Postanowiłam więc przełamać bariery i zmienić standardy fitness" - wyjaśnia.
Zaczęła chodzić na siłownię codziennie. Każdego dnia trenowała dwie godziny bez chwili przerwy. Jej treningi stały się tajną bronią, jej ciało narzędziem wewnętrznej siły i wzmocnienia. Efekty przerosły jej najśmielsze oczekiwania. Nie tylko, jeśli chodzi o formę fizyczną. Zebrała wokół siebie ogromną społeczność ponad 700 tysięcy followersów na Instagramie i została trenerką osobistą i YouTuberką.
Jej motto to "zapomnij o spalaniu karlorii". Rahki promuje trening o wysokiej intensywności, wykorzystujący większą ilość powtórzeń i lżejsze ciężary, aby promować przyrost mięśni.
Jest jedna rzecz, z której jest szczególnie dumna. Bo mówienie o Rahki bez wspominania o jej niesamowicie rozbudowanych nogach, jest niemożliwe.
Obserwatorzy już dawno uznali, że ma najbardziej umięśnione uda na Instagramie, a jej codzienne zdjęcia z postępów w treningach są prawdziwym hitem.
Sama sportsmenka podkreśla jednak, że nie zawsze wszystko szło w jej życiu gładko. W czasie pandemii, gdy zamknięto siłownie, nie mogła ćwiczyć według swojego planu. To odbiło się na jej zdrowiu. Miała stan przedcukrzycowy, wysokie ciśnienie krwi i przybrała na wadze - do 136 kilogramów.
"Mój rozmiar sukienki zwiększył się ponad trzykrotnie, kupowałam ubrania 2XXL" - wspomina.
"Nie mogłam zrobić nawet jednego przysiadu, ponieważ byłam tak ogromna i bolały mnie nogi" - dodaje.
Wtedy zaczęła robić ćwiczenia cardio w domu. Kupiła bieżnię, ciężary i rozpoczęła walkę o powrót do formy.
Schudła 34 kilogramy i odzyskała szczytową formę. Znów może przebiec milę poniżej sześciu minut i wykonać... 43 martwe ciągi w godzinę.