Doping nie miał związku z zawodami w Brazylii? Robert Karaś poddał się testowi wariografem
35-letni Robert Karaś poinformował, że bierze pełną odpowiedzialność za wynik swojego testu antydopingowego, o którym sam poinformował. Jednak zapewnił, że nie przyjął tych substancji w celu poprawienia swojego wyniku na zawodach w Brazylii. Na swoim Instagramie zamieścił opinię z badania wykrywaczem kłamstw, jakiemu się poddał, by to udowodnić. Badanie przeprowadził Łucjan Wiśniewski, ekspert badań wariograficznych.
- Środki przyjąłem w styczniu, żebym mógł przygotować się do walki MMA, jaką stoczyłem 3 lutego. Nie miało to żadnego pozytywnego wpływu na moje przygotowania ani sam start w Pucharze Świata, który odbył się pod koniec maja. Jako dowód mojej prawdomówności przedstawiam dokumentację z badania wariografem - napisał Robert Karaś.
Wcześniejsze zapewnienia Roberta Karasia. "W całej mojej karierze zawsze byłem czysty"
Niedawno, bo w niedzielę, 30 lipca wieczorem, również za pośrednictwem serwisu Instagram, Karaś odniósł się do informacji na temat "śladowych ilości niedozwolonych substancji", które u niego wykryto.
- Z ogromnym niedowierzaniem przyjąłem wiadomość od organizatora zawodów w Brazylii, że w moim organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonych substancji. Federacja International Ultra Triathlon Association (IUTA), na tym etapie nie podaje takich informacji do publicznej wiadomości, ale ja nie mam nic do ukrycia i zdecydowałem się sam o wszystkim Was poinformować. Oświadczam, że nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu. Przed startem w Brazylii sam zabiegałem u organizatorów o zapewnienie badań antydopingowych, ponieważ tylko w ten sposób mój wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata. W całej mojej karierze zawsze byłem czysty, co potwierdzały wyniki wielu badań antydopingowych, jakie przechodziłem po każdym z dotychczasowych startów w Pucharze Świata - napisał wtedy Robert Karaś.