Co wydarzyło się w Byszycach?
Do zdarzenia doszło w sobotę, 15 października. Dwóch druhów OSP Byszyce podcinało gałęzie. Nagle kosz, w którym byli, odpadł od drabiny wozu strażackiego. U jednego z nich lekarz stwierdził zgon – nie udało się wznowić akcji serca i krążenia mimo reanimacji. Nie przeżył upadku z wysokości. Drugi ochotnik, 25-latek w ciężkim stanie z obrażeniami klatki piersiowej, nogi i miednicy trafił do szpitala, gdzie był transportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ochotnicza Straż Pożarna w Byszycach w mediach społecznościowych poinformowała, że wieści ze szpitala są optymistyczne.
Jak można pomóc?
Ochotnicy z Byszyc stworzyli zbiórkę na portalu zrzutka.pl. Chcą uzbierać 200 tysięcy złotych, które w całości trafią do rodziny zmarłego 40-latka, który zostawił żonę i osierocił dwoje dzieci. Jak dotąd jednostka zebrała już ponad 30 tysięcy złotych.
W podzięce za wieloletnią służbę, za bycie wspaniałym strażakiem, kompanem, przyjacielem, chcemy pomóc w tej tragedii osobom dla Niego najważniejszym – żonie i synom. Zabezpieczyć ich finansowo. Chcielibyśmy Was - ludzi o dobrych sercach prosić o pomoc w tym celu – możemy przeczytać na stronie zbiórki.
Uruchomiona przez strażaków OSP Byszyce zrzutka to jedyna oficjalna zbiórka pieniędzy, w której można wspomóc rodzinę Krzysztofa Michalika.