Ruszył proces w sprawie karpi uśmierconych na Uniwersytecie Rolniczym. Oskarżonej grozi więzienie

W środę, 1 października w krakowskim sądzie rejonowym rozpoczął się proces dotyczący 18 karpi, które – zdaniem śledczych – miała niehumanitarnie uśmiercić podczas zajęć ze studentami weterynarz, była wykładowczyni Uniwersytetu Rolniczego. Kobieta nie przyznaje się do winy.

Karpie, karp, ryby

i

Autor: Andrew Skowron, Otwarte Klatki, Flickr.com

Kraków. Ruszył proces ws. karpi uśmierconych na UR

Sprawa ujrzała światło dzienne po publikacji przez Fundację Viva! nagrania z praktycznych zajęć z chorób ryb, prowadzonych na kierunku weterynaryjnym w 2023 r. Organizacja ta złożyła zawiadomienie do prokuratury i występuje w procesie jako oskarżyciel posiłkowy. Podczas środowej rozprawy Hanna L. podważała intencje osób, które nagrały zajęcia. Zwróciła uwagę, że filmik trafił do fundacji dopiero po roku, w grudniu – czyli w okresie sprzedaży karpi. Według niej nagrania mogły wykonać osoby, które nie ukończyły edukacji i nie mają pełnej wiedzy na temat zwierząt.

W akcie oskarżenia zarzucono Hannie L., że podczas zajęć znęcała się nad 18 karpiami, trzymając je w warunkach uniemożliwiających realizację naturalnych potrzeb gatunkowych, m.in. bez dostępu do czystej wody, w zbyt dużym zagęszczeniu, co narażało ryby na cierpienie. Prokuratura wskazała także na ich zabicie bez wcześniejszego ogłuszenia oraz brak zgody lokalnej komisji etycznej na wykorzystanie zwierząt w celach dydaktycznych.

Była wykładowczyni Uniwersytetu Rolniczego przez 45 lat zajmowała się chorobami ryb. Pracowała na uczelni od 1980 do 2025 roku. Wcześniej uczelnia przeprowadziła wobec niej postępowanie dyscyplinarne, które nie wykazało uchybień. Hanna L. złożyła obszerne wyjaśnienia.

Chcę zapewnić, że moje działanie było działaniem w dobrej wierze. W żadnym przypadku nie zmierzało do tego, by znęcać się nad zwierzętami. Co więcej, nie dopuszczałam nawet takiej możliwości. Nie wyobrażam sobie, żeby można było znęcać się nad zwierzętami i pracować w tej samej dziedzinie 45 lat – mówiła.

Kraków Radio ESKA Google News

Podkreśliła, że zawsze była wrażliwa na krzywdę zwierząt. Wskazała też, że sposób uśmiercania ryb, który stosowała, był zgodny z zaleceniami prof. Jerzego Antychowicza uznawanego za autorytet w dziedzinie ichtiologii.

Profesor uważał, że najbardziej humanitarny sposób uśmiercenia ryby to przecięcie jej rdzenia kręgowego bez ogłuszania, bo ogłuszanie – jak podkreślał – nie jest dla ryb, lecz dla ludzi – tłumaczyła.

Według oskarżonej ogłuszanie ryb dotyczy wyłącznie tych przeznaczonych na handel, nie zaś używanych w celach dydaktycznych. Jej zdaniem metoda przecięcia rdzenia jest bardziej humanitarna, ponieważ ogłuszanie bywa nieskuteczne i ryba może odzyskać przytomność. Hanna L. przekonywała, że ryby były transportowane i przechowywane w wodzie stawowej zgodnie z zaleceniami, a ewentualna krew w wodzie mogła pochodzić z niedomytych rękawiczek. Rany na skórze karpi, jak dodała – wynikały z chorób, gdyż na zajęcia zamawiane były właśnie ryby chore. Odwoływała się też do literatury naukowej.

Kwestia bólu u ryb nie jest rozstrzygnięta – podkreśliła, dodając, że przepisy o cierpieniu ryb powstały na zasadzie „korzyści z wątpliwości”.

Następne posiedzenie sądu wyznaczono na 21 października. Za znęcanie się nad zwierzętami lub ich zabicie grozi do trzech lat więzienia, a w przypadku szczególnego okrucieństwa – do pięciu lat. Sąd może również orzec grzywnę lub warunkowo umorzyć postępowanie.

Hanna L. została oskarżona o znęcanie się nad karpiami