Sylwia Peretti wciąż nie pogodziła się ze stratą jedynego syna, Patryka
W lipcu ubiegłego roku doszło do głośnego wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie. Wówczas 24-letni Patryk, syn Sylwii Peretti, kierował pod wpływem alkoholu żółte Renault Megane, a na miejscach pasażerów znajdowało się trzech jego kolegów. 24-latek jechał od strony al. Krasińskiego w stronę ronda Grunwaldzkiego. Na skrzyżowaniu ulic Zwierzynieckiej z al. Krasińskiego wpadł w poślizg i dachował na bulwarze czerwieńskim, uderzając w wał przeciwpowodziowy. Niestety, cała czwórka poniosła śmierć na miejscu. Późniejsze badania wykazały, że Patryk P. w chwili wypadku miał we krwi 2,3 promila alkoholu, a jego samochód przejechał przez skrzyżowanie w centrum miasta z prędkością 162 km na godzinę.
Od czasu tragicznego wypadku, który odbił się szerokim echem w całej Polsce, Sylwia Peretti usunęła się z życia publicznego w cień. Przestała udzielać się medialnie, nie pojawia się na imprezach branżowych i ograniczyła także swoją aktywność w mediach społecznościowych. Na jej Instagramie co jakiś czas pojawiają się wpisy opatrzone biało-czarnym zdjęciem. Często zwraca się w nich do Patryka, próbując poradzić sobie ze stratą syna. Sylwia Peretti nierzadko także podkreśla w nich, jak wielkim wsparciem jest dla niej w tym trudnym czasie jej mąż, Łukasz Porzuczek.
Sylwia Peretti zamieściła wzruszający wpis z okazji swoich imienin
W niedzielę, 3 listopada Sylwia Peretti obchodziła swoje imieniny. Z tej okazji opublikowała wzruszający post na Instagramie. "Kochałam Cię przez całe Twoje życie, i będę tęsknić za Tobą do końca swojego..." — zwróciła się w nim do Patryka. W dalszej części wpisu opisała, jak wyglądał ten wyjątkowy dzień, kiedy jeszcze syn był z nią. Sylwia Peretti przyznała, że syn zawsze kupował jej kwiaty, chociaż ciężko o tej porze roku było znaleźć coś poza chryzantemami.
— W każde moje imieniny śmiałeś się, że 3 listopada w kwiaciarni dostępne są najczęściej chryzantemy, których wiesz jak nie lubię i tak szukałeś, aż znajdowałeś to — co lubię, róże. Więc teraz odnajdź mnie proszę. Już za dużo szukania, już za dużo czekania. I choć wiem co odpowiesz... Że dotrzemy do siebie ponownie, tylko jeszcze nie teraz, żebym odnalazła swój uśmiech, odnalazła cel i sposoby na to, by czuć się żywym, przecież oddziela nas od siebie jedynie migot czasu — napisała Sylwia Peretti. — Opowiem Ci Synek o czasie... Tak jak pierwszy raz usłyszałam bicie Twego serca, to jak poczułam pierwszy Twój ruch pod moim sercem, jak czekałam, żeby Cię w końcu zobaczyć, jak odliczałam dni, godziny, aby wziąć Cię w końcu w ramiona i kochać! Także uwierz mi... Obecne czekanie wiele się nie różni, jedynie łzami. Tamte były z radości, jednak każde z ogromnej miłości, a czas jedynie gdy teraz upływa daje ukojenie i nadzieję, że każda minuta zbliża nas do siebie — dodała.