Wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie. Niemal dwa lata od śmierci Patryka Peretti
Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską i na zawsze zmieniła życie krakowskiej celebrytki, znanej z programu "Królowe Życia". W lipcu minie już dwa lata od głośnego wypadku przy moście Dębnickim, w którym zginął syn Sylwii Peretti. Przypomnijmy, że 24-letni wówczas Patryk, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu, przejeżdżał centrum miasta z prędkością 162 km/h. Na skrzyżowaniu pod Jubilatem wpadł w poślizg, stracił panowanie nad samochodem i dachował na Bulwarze Czerwieńskim, uderzając w wał przeciwpowodziowym. Zarówno on, jak i trzech jego kolegów, ponieśli śmierć na miejscu. Późniejsze badania wykazały, że Patryk w chwili prowadzenia samochodu miał 2,3 promila alkoholu we krwi. 24-latek został pochowany na Cmentarzu Grębałów w Krakowie.
Sylwia Peretti pełna smutku obchodzi Dzień Matki
Po śmierci ukochanego syna Sylwia Peretti wycofała się z życia publicznego. Przestała brać udział w branżowych imprezach i nie pokazuje się na czerwonych dywanach. Rzadko także udziela się w mediach społecznościowych. Od czasu tragicznego wypadku publikuje biało-czarne zdjęcia na Instagramie, gdzie opisuje swoje zmagania ze stratą i żałobą. Nie ukrywa przy tym, że robi to częściowo dla siebie, a częściowo dla innych kobiet, które tak jak ona, zbyt wcześnie straciły swoje dzieci. Sylwia Peretti zdobyła się także na niezwykle szczere wyznanie z okazji Dnia Matki, w którym zwróciła się właśnie do innych matek, samotnie spędzających ten wyjątkowy dzień.
— Dziś nie składam Ci życzeń, kochana. Mimo że tak bardzo byś chciała je usłyszeć... Dziś przytulam Cię do serca — najmocniej jak potrafię. Myślami jestem szczególnie blisko tych mam — które tęsknią. Tych, które nie mogą już przytulić. Które walczą każdego dnia o oddech. Przytulam te, które marzą o macierzyństwie, ale ich marzenie wciąż pozostaje niespełnione. Przytulam tych, którzy noszą w sobie brak relacji... lub taką, która bolała bardziej niż cisza — Sylwia Peretti napisała na stories na Instagramie.

Sylwia Peretti bezwarunkowo wspiera inne kobiety, które tak jak ona, straciły swoje dzieci. W Dniu Matki jest także myślami z tymi, które chciałyby zostać matkami, ale mierzą się z problemami, a także z dziećmi, które nie doświadczą już wspólnego świętowania ze swoją rodzicielką.
— Dziś jestem z tymi, którzy milczą, bo świat ich nie rozumie. Z tymi, których serce codziennie niesie ciężar. Z tymi, którzy po prostu — muszą przetrwać ten dzień... Bo nie każda historia jest jasna. Nie każda mama dziś świętuje. Nie każde dziecko ma dziś do kogo powiedzieć: kocham Cię. Dlatego dzisiaj, bez warunków i pytań — wysyłam Ci miłość i wsparcie. Czułość zamiast słów. Obecność zamiast rad — dodała Sylwia Peretti.

i