Kasprowy Wierch. TPN o nieodpowiedzialności turystów
Często słyszy się o mało roztropnych zachowaniach turystów w górach. Szczególnie, gdy trwa okres ferii zimowych. Tym razem Tatrzański Park Narodowy poinformował, że na szczycie Kasprowego Wierchu wielu rodziców pozwala dzieciom zjeżdżać na sankach, tzw. jabłuszkach zupełnie nie zważając na to, że podczas tak stromego zjazdu nabiera się niebezpiecznie dużej prędkości.
- To jest szczyt wysokogórski i - mimo, że łatwo dostępny, bo jesteśmy w stanie tam wjechać kolejką - jest tam niebezpiecznie. Gdy zjeżdżając na sankach nabierzemy zbyt dużej prędkości i przejedziemy ścieżkę, no to kończymy w Kotle Gąsienicowym, a tam nachylenie jest strome. Jakby zdarzyło się, żeby dziecko tam zjechało, może skończyć się to nawet śmiercią. Rodzice powinni tego zabraniać i nie pozwalać, by takie sytuacje miały miejsce - mówi Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Obecnie na Kasprowym Wierchu niemal codziennie jest dużo turystów. To za sprawą pięknej pogody, jaka zagościła w górach w ostatnich dniach.
- Sanki czy jabłuszko to pojazdy przeznaczone do zjeżdżania z niewielkich stopni nachylenia i tu jest problem. Zjazd w Kotle Goryczkowym czy Gąsienicowym to już nie jest normalna, kontrolowana jazda, to już jest ratowanie się i różnie może się to skończyć - dodaje Witold Cikowski, ratownik TOPR.
Gdzie zjeżdżać na sankach w górach?
Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego mówi, że szczególnie niebezpiecznie jest teraz, gdy jest odwilż. W nocy roztopy przymarzają i jest szczególnie ślisko. Ratownicy i straż TPN przestrzegają, że turyści, a szczególnie dzieci, które zjeżdżają na jabłuszkach myślą, że w odpowiednim momencie wyhamują, ale w górach jest to jazda bez kontroli, która możne skończyć się urazami kończyn czy głowy. TPN informuje, że dla tych, którzy chcą zjeżdżać na sankach są specjalne górki na:
- Równi Krupowej,
- Lipkach,
- Kalatówkach.