Altana stanęła w ogrodzie społecznym Azory po to, by wypocząć w niej mogli mieszkańcy okolicznych bloków. Zaraz po oddaniu obiektu do użytku okazało się jednak, że nie tylko niemożliwy jest odpoczynek w samej altanie, ale i utrudnia ona relaks w domowym zaciszu. To wszystko przez hulanki i pijackie burdy. "Mieszkańcy chcieli altany, a teraz chcą jej zlikwidowania - i tak się stanie" - mówi Dominik Franczak, przewodniczący rady dzielnicy Prądnik Biały.
Chcieliśmy wyjść naprzeciw potrzebom mieszkańców, tak żeby na terenie zielonym mogli w komfortowych warunkach spotykać się, odpoczywać i regenerować. Niestety, życie pokazuje, że na niektórych poziomach musimy jeszcze jako społeczeństwo popracować.
Co więc o kłopotliwej altanie sądzą mieszkańcy sąsiadujących z nią bloków?
No wielkie nieporozumienie. Cały czas siadają... To jest buda dla pijaków i dla nikogo więcej! Nie raz i nie dwa widziałem takie libacje.
Ona była stawiana z dobrym celem, ale nie liczyliśmy się z tym, że po prostu... No całe mnóstwo tych "chłopców radarowców" będzie sobie przychodziło tu i zrobią sobie melinę.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy obiekt zostanie zdemontowany. Zarząd Zieleni Miejskiej podkreśla jednak, że trafi prawdopodobnie do innego ogrodu społecznego w Krakowie.