Grecję trawią pożary. Na pomoc ruszyli strażacy z Małopolski
Służby przez całą noc walczyły z pożarami na Krecie, Korfu, Rodos, Eubei i w okolicy miasta Ejo na Peloponezie oraz w innych regionach Grecji. Zarządzane są kolejne ewakuacje ludności - podał w poniedziałek rano, 24 lipca portal telewizji ERT. Z samej wyspy Korfu ewakuowano w nocy prawie 2500 osób - poinformowała straż pożarna. W niedzielę, 23 lipca jak przekazali strażacy, wybuchły 64 nowe pożary, a straż walczyła łącznie tego dnia z 82. W nocy z niedzieli na poniedziałek kontynuowano walkę z ogniem na Rodos, od poniedziałkowego poranka wzmożono działania gaśnicze z powietrza. W działaniach gaśniczych greckie służby wspierają strażacy z Małopolski. Polscy strażacy stacjonują w strefach w okolicy miejscowości Mandra i Vilia.
Skrajnie trudne warunki w Grecji. 40°C, niska wilgotność i silny wiatr
Skrajne zagrożenie pożarowe (kategoria ryzyka 5) przewiduje się w poniedziałek, 24 lipca w regionach:
- Attyka,
- Grecja Środkowa,
- Peloponez,
- Grecja Zachodnia,
- Wyspy Egejskie Południowe, w tym Rodos.
W ośmiu innych greckich regionach zagrożenie pożarowe oceniono jako "bardzo wysokie", co jest równoznaczne z kategorią ryzyka 4. Kostas Cigas, przewodniczący greckiego związku oficerów straży pożarnej, powiedział w rozmowie z ERT, że "od zeszłego poniedziałku wybucha ok. 60-70 pożarów dziennie, czyli 420 wybuchło w ciągu całego tygodnia". Cigas stwierdził, że przyczyną, dla której kraj płonie już drugi tydzień, jest kombinacja silnych wiatrów, niskiej wilgotności i suszy oraz nieprawidłowo prowadzonej polityki prewencyjnej.