Słowacja. 11-letni Tomaszek zmarł po wizycie w wodnym raju
Jak informuje portal trnavak.sk, zaledwie kilka dni po powrocie z wycieczki u chłopca pojawiły się niepokojące objawy. Początkowo przypominały one zwykłą infekcję – gorączka, senność i ból głowy. Niestety, jego stan zdrowia gwałtownie się pogarszał. Po przewiezieniu do Narodowego Instytutu Chorób Dziecięcych w Bratysławie lekarze postawili druzgocącą diagnozę: naeglerioza, czyli pierwotne amebowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Rodzina pożegnała chłopca, publikując rozdzierające serce oświadczenie: „Ze smutkiem w sercach informujemy, że nasz ukochany syn, brat, wnuk, kuzyn, siostrzeniec, chrześniak, najlepszy przyjaciel i kolega z klasy opuścił nas na zawsze 17 czerwca 2025 roku w wieku 11 lat”.
Polecany artykuł:
W reakcji na te dramatyczne wydarzenia kompleks Vadaš został tymczasowo zamknięty, a służby sanitarne rozpoczęły pobieranie próbek wody do analizy. Dyrektor obiektu, Endre Hogenbuch, w rozmowie z mediami podkreślił: „Od tamtego czasu kąpało się u nas 20 tys. osób i nie odnotowano kolejnych przypadków. Ale jeśli to jednak było u nas... serce pęka”.
Za śmierć Tomaszka odpowiada pasożyt Naegleria fowleri, nazywany potocznie „amebą zjadającą mózg”. Ten jednokomórkowy organizm występuje w ciepłych wodach słodkich i dostaje się do organizmu człowieka przez nos. Następnie atakuje mózg, prowadząc do infekcji o niezwykle wysokiej, ponad 97-procentowej śmiertelności. Objawy choroby często mylone są z zapaleniem opon mózgowych, co utrudnia szybką diagnozę i leczenie.
