Brak argumentów i arogancja. Tak o krakowskich urzędnikach mówią mieszkańcy osiedli przy ulicach Grażyny, Siewnej i Turystycznej. To reakcja na zapisy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru. Plan przewiduje zamknięcie skrzyżowania ulic Grażyny z Imbramowską, odcinając dojazd do tej drugiej. Zdaniem mieszkańców to zabije okoliczne firmy.
Tam jest piekarnia, tam jest fryzjer, tam jest poczta, które bez tego ruchu samochodowego będą miały duże problemy ze spadkiem klienteli. Z drugiej strony dochodzi do sytuacji, kiedy ruch samochodowy zostanie puszczony bardzo niewielką i praktycznie niemożliwą do rozbudowania ulicą Turystyczną - mówi Dominik Dróżdż.
Argumentem za likwidacją skrzyżowania jest jego rzekome niebezpieczeństwo. Statystyki policyjne jednak mówią, że w ciągu 5 ostatnich lat w tym miejscu doszło do zaledwie 6 niegroźnych stłuczek. Mieszkańcy próbowali zgłosić wszystkie swoje kontrargumenty.
Kilkunastu mieszkańców złożyło swoje indywidualne protesty podając każdy inne argumenty. Urząd odpowiedział nam jednakowym odburknięciem kopiuj wklej, kopiuj wklej, wszystkim to samo. W ogóle nie odnieśli się do naszych argumentów i to nas najbardziej oburza - mówi Marek Knapik.
Protestującym mieszkańcom udało się przekonać członków Rady Miasta aby na początku kwietnia wybrali się z nimi na spacer po spornym obszarze i sami zobaczyli, że pomysły miasta nie mają żadnego sensu. Wysłaliśmy pytania w tej sprawie do Wydziału Planowania Urzędu Miasta Krakowa. Czekamy na odpowiedzi.