Bartłomiej Kocurek, szef Centrum Młodzieży im. dr. Henryka Jordana, które odpowiada za kampanię przyznaje, że wadliwych billboardów było w sumie 5. Te zniknęły już z przestrzeni miasta, a firma, która dopuściła się błędu wydłuży czas trwania kampanii.
Takie pomyłki są niedopuszczalne, natomiast to nie wynika z naszej winy. Zamówiliśmy bardzo szczegółową kampanię, okraślając, które nośniki mają być brane przy tej kampanii. Przygotowaliśmy 18 grafik, określając, w którym miejscu te plakaty mają się znaleźć. I z winy firmy plakatującej, która przyznała się do błędu zawisły te nieprawidłowe nośniki. W związku z tym, w ramach rekompensaty cała kampania zostanie przedłużona o 15 dni - wyjaśnia.
Dodaje, że kampania ma sens, bo tożsamość dzielnic nie jest zbyt wyrazista i mieszkańcy, a często sami urzędnicy posługują się starym podziałem, uwzględniającym jedynie cztery duże dzielnice.