Turyści w Tatrach przez brak przygotowania doprowadzają do problemów zdrowotnych
Osłabnięcia, omdlenia, bóle brzucha, nudności, biegunki – takie dolegliwości w tym sezonie letnim w Tatrach to niestety codzienność. W wielu przypadkach to efekt odwodnienia organizmu amatorów pieszych wędrówek. Turyści zabierają w góry niewystarczającą ilość wody, bo liczą, że jej zapasy uzupełnią w górskich potokach, poza tym zapominają pić regularnie i robią to dopiero w momencie, kiedy czują duże pragnienie. Wówczas organizm jest już prawdopodobnie odwodniony i może być za późno, przez co cała wyprawa może zakończyć się omdleniem.
— Właściwie codziennie przez całe wakacje mamy pacjentów, którzy z przyczyn odwodnienia albo osłabienia muszą być leczeni na SOR-ach. Dochodzi też do zachorowań różnego rodzaju. Od poważnych kardiologicznych do zatruć pokarmowych, odwodnień i zaburzeń gospodarki elektrolitycznej. W porównaniu do ubiegłego roku ta liczba jest podobna — powiedział nam lek. Łukasz Błoński ze szpitala powiatowego w Zakopanem. — Musimy pamiętać o nawodnieniu. Jeśli jest gorąco to się pocimy i powinniśmy wtedy wypić więcej. Jak to mówią toprowcy, nie pijamy wtedy, kiedy chce nam się pić, tylko cały czas po trochu. Zabieramy ze sobą nie pół litra, tylko półtora litra wody i popijamy co 10-15 minut. W momencie, kiedy bardzo chce nam się pić i jesteśmy bardzo spoceni, to prawdopodobnie już jesteśmy odwodnieni. Jak jeszcze próbujemy wtedy wykonać dalszy wysiłek to niestety kończy się czasem zasłabnięciem — dodaje.
Turyści w Tatrach piją stojącą wodę z jezior i stawów
Tomasz Wojciechowski, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, przyznaje, że wielu turystom wydaje się, że woda znajdującą się w Tatrach jest zdatna do picia. Jeśli mamy na myśli płynący potok, to wtedy faktycznie nadaje się ona do spożycia. Specjalista z TOPR podkreśla jednak, że nie powinniśmy sięgać po stojącą wodę z jezior, ponieważ może zawierać różnego rodzaju bakterie. Do spożycia średnio nadaje się także śniegówka, czyli woda powstała ze stopniałego śniegu. Chociaż nie stanowi zagrożenia, jest bardzo uboga w składniki mineralne, przez co nie nawadnia organizmu człowieka.
— Zawsze przed wyjściem w góry musimy zapewnić sobie odpowiednią ilość płynów. To jest bardzo istotne, bo ludzie często twierdzą, że jak nam zabraknie wody, to napełnimy ją gdzieś po drodze. Trzeba zdawać sobie sprawę, że ta woda najczęściej pochodzi ze śniegu, czyli tzw. śniegówka. Ona jest bardzo uboga we wszystkie minerały. I, mimo że ją pijemy, to nie nawadniamy organizmu i wciąż jesteśmy odwodnieni — powiedział Tomasz Wojciechowski, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. — Druga rzecz jest taka, że jak napijemy się z jeziora albo stawu, to taka woda stojąca może zawierać różnego rodzaju bakterie. I to nie jest tak, że ktoś nam tę wodę zatruł. Po prostu one tam są, to jest rzecz dla niech charakterystyczna. Dlatego takiej wody nie pijemy — dodaje.