Tatry. Nowa drabinka na Orlej Perci już gotowa
Są miejsca w Tatrach, gdzie nawet zaprawionym tatromaniakom przechodzi dreszcz, na samą myśl o ich pokonaniu. W czołówce skomplikowanych tras od dawna znajduje się Orla Perć, a dokładniej zejście ze Zamarłej Turni na Kozią Przełęcz po metalowej drabince. To miejsce wśród amatorów pieszych wędrówek jest już niemal legendarne i z pewnością niejednej osobie zakręciło się w głowie na samą myśl o zejściu po pionowej ścianie w dół. Na szczęście od niedawna to zadanie zostanie nieco ułatwione.
Tatry. Niebezpieczna drabinka z Orlej Perci trafi do muzeum
Jak podkreślają przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego, słynna drabinka to kawał tatrzańskiej historii, dlatego wkrótce zostanie udostępniona w muzeum. Nowa, stalowa drabinka, przy której zainstalowano linkę do wpinania uprzęży, ma 8 metrów długości i posiada 26 szczebli. Jest zainstalowana na południowej ścianie Zamarłej Turni nad przepaścią, opadającą ku Koziej Przełęczy. Stara konstrukcja miała już luzy w miejscach zakotwienia w skale.
— Na Orlej Perci zostały wymienione uszkodzone łańcuchy, wyrównana nawierzchnia, a słynna drabinka z Zamarłej Turni na Kozią Przełęcz została wymieniona na nową. Stara drabinka została zniesiona i zostanie wkrótce wystawiona na ekspozycji jako ciekawy obiekt historyczny, ale gdzie — jeszcze nie wiadomo — powiedział Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Historia drabinki na Orlej Parci jest bardzo długa
Zdemontowana drabinka pochodzi najprawdopodobniej z lat 60. ubiegłego wieku. O istnieniu jeszcze starszej drobinki w tym miejscu jest mowa w wydanym w 1908 roku drugim tomie przewodnika Janusza Chmielowskiego. Autor opisuje przejście z Koziej Przełęczy na Zamarłą Turnie właśnie po ośmiometrowej drabinie. Niestety miejsce to swego czasu było owiane złą sławą. Do 2012 roku na Koziej Przełęczy miało miejsce aż 13 wypadków śmiertelnych.