Tatuują sobie miejsca intymne partnerów! Nowy trend wzbudza kontrowersje
Pojawił się nowy tatuażowy trend, który został okrzyknięty mianem najdziwniejszego. Po nanoszeniu tuszem na ciała imion i wizerunków partnerów, kolejną oznaką miłości stało się tatuowanie sobie ich miejsc intymnych. Na portalu X pojawił się wpis, do którego zostały dołączone zdjęcia pokazujące właśnie takie obrazki. Jak wiadomo, ozdabianie ciała jest indywidualną sprawą. Niektórym do szczęścia wystarczy niewielki tatuaż, ale są też tacy, którzy kolekcjonują dziary w każdym możliwym miejscu. Spektrum wzorów, kolorów i rozmiarów jest ogromne. Do najpopularniejszych należą postacie związane z popkulturą, ulubione cytaty, zwierzęta, znaki zodiaku czy rzeczy odnoszące się do naszych zainteresowań. Jednak tatuowanie sobie genitaliów drugiej połówki jest nie tylko nowym pomysłem, ale również kontrowersyjnym.
Trudno powiedzieć, jaką rolę spełniają takie tatuaże, ale najrozsądniejszym wyjaśnieniem jest chyba to, że są nową formą wyznawania miłości. Mogą jednak okazać się problematyczne. Wystarczy wyobrazić sobie sytuację, że rozstajemy się z swoją ukochaną czy ukochanym, ale na naszym ciele pozostają ich miejsca intymne, które w przypływie gorejącego uczucia sobie wytatuowaliśmy. Jednak zainteresowanie nowym trendem tatuażowym wydaje się ogromne, czego najlepszym jest przykładem niewiarygodna popularność wpisu na portalu X.
Opublikowane w social mediach fotografie z tatuażami miejsc intymnych partnerów stały się prawdziwym hitem. Wpis został wyświetlony blisko 30 milionów razy i stał się viralem. Warto odnotować komentarze, które się pod nim pojawiły, bo, jak się okazje, część osób odniosła się krytycznie do nowego trendu. Możemy przeczytać między innymi takie opinie, jak: „Tatuator powinien powiedzieć 'nie' już na samym początku”, „Lepiej, żeby nie został wsadzony do więzienia z tym pierwszym” czy „Oba tatuaże wyglądają, jakby brzydko pachniały”.