Majówka 2025 w Zakopanem. Turyści chętniej wybierali zaprzęgi konne niż busy
Majówka w Zakopanem przyniosła zaskakujące rezultaty w kwestii transportu do Morskiego Oka. Elektryczne busy, które miały być alternatywą dla konnych zaprzęgów, nie cieszyły się popularnością wśród turystów. Okazało się, że tradycja wygrała z nowoczesnością.
Podczas majówki z elektrycznych busów skorzystało zaledwie około 100 osób, podczas gdy zaprzęgami konnymi podróżowało ponad 1000 turystów. W internecie zawrzało, a Tatrzański Park Narodowy został skrytykowany za zbyt wysokie ceny biletów na busy.
– Zainteresowanie końmi wśród ludzi jest i nie było gorączkowego szukania, gdzie są busy. Ludzie po prostu czekali i siedzieli. Myślę, że ten transport nie jest taki zły – komentuje Władysław Nowobilski ze Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka.
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, Szymon Ziobrowski, zapowiada analizę sytuacji i ewentualne zmiany w rozkładzie jazdy oraz cenach biletów.
– Pierwsze koty za płoty. Będziemy pracować nad rozkładem jazdy, a także przyjrzymy się jeszcze raz cenie. Natomiast ona nie spadnie w sposób drastyczny – przekazał Radiu ESKA Szymon Ziobrowski.
Przejazd busem elektrycznym z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy kosztuje 80 zł, a w drugą stronę – 60 zł. Z kolei kurs busem z Zakopanego do Włosienicy to wydatek rzędu 100 zł, a z powrotem – 90 zł. Cena za przejazd fasiągami to 100 zł w górę i 70 zł w dół.

Transport konny w Zakopanem od lat budzi kontrowersje
Sprawa transportu konnego do Morskiego Oka od lat budzi kontrowersje. Organizacje prozwierzęce walczą o likwidację tego typu transportu, argumentując to cierpieniem zwierząt.
– Od przyszłego roku konie mają wozić turystów od Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza, gdzie będzie się można przesiąść na busa. I to dla nas jest absolutnie niedopuszczalne – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji VIVA.