Mieszkańcy ogródków odkryli ciało w niedzielę 1 marca po południu. Na miejsce wezwano policję i pogotowie ratunkowe. Załoga karetki potwierdziła zgon. Po wstępnych oględzinach funkcjonariusze wezwali prokuratora, który przejął śledztwo. Po przesłuchaniu świadków prokuratorzy postawili dwóm podejrzanym zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Nieboszczyk to 60-letni mężczyzna. Został znaleziony na terenie rodzinnych ogrodów działkowych przy ulicy Nowohuckiej.
W jednej z altanek odbywało się spotkanie kilku osób, w tym właśnie pokrzywdzonego mężczyzny. Oni tam spożywali alkohol. W pewnym momencie przybiegły inne osoby, przede wszystkim mężczyźni, pobili pokrzywdzonego. W wyniku otrzymanych obrażeń wewnętrznych ten mężczyzna, pomimo udzielonej pomocy lekarskiej, zmarł - mówi Prokurator Janusz Hnatko.
Zarzut nieudzielenia pomocy pokrzywdzonemu usłyszał jeszcze trzeci mężczyzna, który był w grupie napastników. Wszyscy trzej nie przyznają się do winy i przedstawiają inną wersję wydarzeń.
Nie przyznają się przede wszystkim do tego żeby mieli tak brutalnie pobić pokrzywdzonego aby mogło to skutkować zgonem. Mówią o "jakimś tam uderzeniu", czy odepchnięciu, a nie o faktycznym udziale w tym czynie - dodaje Prokurator Hnatko.
Grzegorzowi B. (44 l.) i Adamowi Z. (45 l.), którzy pobili denata, grozi nawet dożywocie. Z kolei trzeciemu mężczyźnie Sławomirowi O. (48 l.), który nie pomógł ofierze i nie zawiadomił służb ratunkowych, grożą 3 lata więzienia.
Nasz reporter nieoficjalnie ustalił, że motywem zbrodni była zazdrość. Ofiara napaści rozmawiała i spożywała alkohol z kobietą, która miała być partnerką jednego z napastników.