Siewnik, sadzarka, nasiona, traktor i paliwo do niego. Takich rzeczy potrzeba ubogim rolnikom z Tanzanii. Pieniądze na to zbiera krakowski oddział Polskiej Fundacji dla Afryki. Mieszkańcy biednych rolniczych prowincji w rejonie Kiabakari żyją w większości poniżej granicy ubóstwa wyliczonej na 4 złote i 60 groszy. Krótko mówiąc nie stać ich na sprzęt rolniczy.
Ludzie starsi, ludzie niepełnosprawni pracują na utrzymanie w polu za pomocą motyki. Są w stanie zarobić na najbardziej podstawowe rzeczy i stoją przed dylematem co kupić: leki czy żywność dla dzieci - mówi wolontariuszka fundacji Katarzyna Urban.
Kwota potrzebna na zakup sprzętu to sto siedemdziesiąt tysięcy złotych. Fundacja liczy na nieco więcej żeby sfinansować dzieciom rolników odrobinę rozrywki, której na co dzień nie mają.
Jak jest załóżmy cztery, pięcioro dzieci w rodzinie jedno na pewno nie może iść do szkoły tylko musi naprawdę harować w polu. Mamy zdjęcia z niekończącego się pola, po horyzont i dziewczyna która ma dwanaście, trzynaście lat z taką motyką jak u nas sto lat temu - mówi Katarzyna Urban.
Stąd pomysł na małą imprezę ze zdrową żywnością. Dzieci w Kiabakari cieszą się nawet z kartonika z sokiem mniej więcej tak samo jak dziecko w Polsce cieszy się z nowego zestawu klocków Lego. Zbiórkę znajdziecie tutaj.