Tragiczne doniesienia po wypadku w Jaworzynie Krynickiej. 13-letni chłopiec zmarł w szpitalu

i

Autor: pixabay.com

wiadomości

13-letni chłopiec zmarł w szpitalu. Tragiczne doniesienia po wypadku w Jaworzynie Krynickiej

2025-02-22 13:00

Nie żyje 13-letni chłopiec, który w minioną środę uderzył w armatkę śnieżną na stoku narciarskim w Jaworzynie Krynickiej. Został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala, niestety mimo starań lekarzy nie udało się go uratować.

Jaworzyna Krynicka. Wypadek na stoku narciarskim. 13-latek zmarł w szpitalu

Do wypadku na stoku narciarskim w Jaworzynie Krynickiej (woj. małopolskie) doszło w środę, 19 lutego przed południem. Podczas jazdy na nartach 13-letni chłopiec uderzył w armatkę śnieżną. Z poważnymi obrażeniami został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala.

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że młody narciarz podczas jazdy na stoku, z niewyjaśnionych na obecną chwilę przyczyn, uderzył w armatkę śnieżną. 13-latek z obrażeniami ciała został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do szpitala. Na miejscu policjanci wykonali czynności procesowe. Dokładne okoliczności i przyczyny tego zdarzenia są obecnie ustalane – przekazała w dniu wypadku  Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka sądeckiej policji kom. Justyna Basiaga.

Chłopiec przez ostatnie dni przebywał na oddziale intensywnej terapii. Niestety pomimo starań lekarzy, nie udało się go uratować.

- Wczoraj (w piątek - przyp.red.) w godzinach popołudniowych w wyniku ciężkich obrażeń, bardzo ciężkich, jakie doznało dziecko na stoku narciarskim, mimo usilnych starań lekarzy, nastolatek zmarł - poinformowała reportera Radia ESKA Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

Jak ustaliła policja, stojąca z boku stoku armatka śnieżna, w momencie wypadku była nieczynna.

- Armatka była odgrodzona metalową siatką. Chłopak wjechał w siatkę, przerwał ją i uderzył w obudowę armatki śnieżnej. Chłopiec miał kask, który jest obowiązkowy dla osób do 15. roku życia, ale mimo wszystko jego obrażenia były bardzo poważne - powiedziała TVN24 podinsp. Katarzyna Cisło.

Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia.

Auto przeleciało przez podwórko. Szokujące nagranie