Utknęła na szczycie Świnicy i wezwała pomoc. Okazało się, że nie jest przygotowana do zejścia
Do centrali TOPR zadzwoniła turystka, która prosiła o pomoc w zejściu ze szczytu. Okazało się, że kobieta utknęła w rejonie wierzchołka Świnicy i nie potrafiła samodzielnie odnaleźć drogi powrotnej.
- Z uzyskanych informacji wynikało, że kobieta nie jest przygotowana do wycieczki ani sprzętowo, jak i topograficznie. W związku z tym zrezygnowano z zdalnego (telefonicznego) naprowadzania turystki na właściwy szlak i polecono jej, aby czekała na ratowników, którzy sprowadzą ją bezpiecznie - podkreślają ratownicy TOPR.
Na pomoc wyruszyli dwaj ratownicy z Zakopanego oraz jeden, który akurat pełnił dyżur w schronisku na Hali Gąsienicowej. Po dotarciu na miejsce okazało się, że kobieta znajduje się w północnej ścianie Świnicy, kilkadziesiąt metrów poniżej tzw. wierzchołka taternickiego.
- Można tu mówić o wielkim szczęściu ratowanej, że nie kontynuowała zejścia w północną ścianę i zdecydowała się zadzwonić po pomoc - dodaje TOPR.
Ratownicy ściągnęli turystkę przy pomocy technik linowych
Po dotarciu na miejsce okazało się, że kobieta utknęła w bardzo niefortunnym miejscu. Przy pomocy technik linowych wydostali turystkę na grań i sprowadzili bezpiecznie do schroniska Murowaniec, skąd dalej samochodem wrócili do Zakopanego.
Akcja ratunkowa trwała około 10 godzin i zakończyła się w środku nocy.
Ratownicy TOPR kolejny raz zwracają się z prośbą o właściwe planowanie wycieczek, szczególnie w wyższe partie Tatr.
- Samotne wychodzenie zimą w góry poważnie ogranicza nasze bezpieczeństwo! - podkreślają.