Koronawirus, który swoje źródło miał w chińskim mieście Wuhan, zatacza coraz większe kręgi. Liczba zarażonych stale rośnie. Niestety w mediach pojawiają się również informacje o kolejnych zgonach.
Póki co w Polsce nie ma jeszcze potwierdzonych przypadków zachorowań. W szpitalach jest jednak kilka osób, które znajdują się pod obserwacją. Po grupie studentów, którzy powrócili z Chin, doszła dwójka dzieci. Ci również przez pewien czas przebywali w azjatyckim państwie. Po powrocie do Polski dzieci znalazły się w szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Jednak jak zapewnia rzeczniczka tamtejszego szpitala, nie ma powodu do niepokoju.
Polecany artykuł:
Wirus z Chin: objawy
Objawy zakażania przypominają grypę. Temperatura ciała wzrasta powyżej 38. stopni, pojawiają się dreszcze oraz bóle mięśniowe. Chory ma katar, kaszel oraz duszności. Badania RTG klatki piersiowej zarażonych wykazały też typowe cechy zapalenia płuc wraz z rozlanymi obustronnymi naciekami. Okres wylęgania wirusa może trwać do 14 dni. Najczęściej 5-6 dni.
Według aktualnej wiedzy nie ma ryzyka zakażenia się wirusem poprzez towary zamawiane z Chin.