W piątek sprawą tą ma się zająć Komisja Dyscyplinarna Rady Miasta, do której wpłynęła skarga Szczepańskiej.
Radni KO w oświadczeniu, które w środę odczytał przewodniczący klubu Andrzej Hawranek napisali, że wypowiedziane przez Pietrzyka podczas oficjalnego spotkania uwagi i sugestie "są nie do zaakceptowania", "budzą stanowczy sprzeciw" i nie powinny mieć miejsca w żadnej sytuacji. Zaapelowali do wiceprzewodniczącego o wystosowanie oficjalnych, publicznych przeprosin i złożenie rezygnacji z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Krakowa.
Sławomir Pietrzyk powiedział w środę, że odniesie się do tej sprawy w piątek - po posiedzeniu Komisji Dyscyplinarnej, wtedy też złoży oświadczenie. Z Alicją Szczepańską PAP nie udało się w środę skontaktować.
3 grudnia podczas spotkania przedstawicieli Rady Miasta Krakowa z delegacją ze Lwowa i ukraińskim konsulem Sławomir Pietrzyk miał – jak opisał Onet - insynuować, że krakowska radna "płaci w naturze za usługi" i dwuznacznie wypowiadać się na temat jej ciała.
Niemal wszyscy radni są zgodni, że takie słowa pod adresem żadnej kobiety nie powinny paść w żadnej sytuacji.
Padły słowa, których żadna kobieta nie powinna usłyszeć i do tego na oficjalnym spotkaniu przedstawicieli Krakowa i Lwowa. To było spotkanie z udziałem konsula objęte protokołem dyplomatycznym. Stała się rzecz jeszcze gorsza niż zła – mówił Andrzej Hawranek (KO). Dodał, że liczy na to, iż Sławomir Pietrzyk sam podejmie decyzje, a jeśli nie - zrobi to Rada Miasta.
Sprawa jest jednoznaczna: Sławomir Pietrzyk jak najszybciej powinien podać się do dymisji – powiedział dziennikarzom szef klubu "Kraków dla mieszkańców" Łukasz Gibała.
W jego ocenie to, co się stało jest kompromitacją, bo obrażona została kobieta, a Pietrzyk reprezentował miasto.
Mam nadzieję, że zachowa się honorowo, a jeśli nie, radni powinni zastanowić się poważnie nad odwołaniem go. My jako klub czekamy na inicjatywę innych klubów, bo z naszej strony taki wniosek mógłby zostać uznany za polityczny. Jesteśmy krytyczni wobec Jacka Majchrowskiego, a to jest jego radny – wyjaśnił Gibała.
Radny Rafał Komarewicz, przewodniczący prezydenckiego klubu "Przyjazny Kraków", do którego należy Sławomir Pietrzyk, powiedział, że czeka na stanowisko zespołu, który powoła Komisja Dyscyplinarna.
Kiedy będziemy mieli to stanowisko zorganizujemy spotkanie klubu, zaprosimy pana prezydenta i będziemy o tym rozmawiać. Wszystkie rozwiązania są możliwe, łącznie z wycofaniem rekomendacji dla Sławomira Pietrzyka" – powiedział.
W ocenie szefa klubu PiS Włodzimierza Pietrusa to "kłótnia w rodzinie", między koalicjantami.
"Z naszych informacji wynika, że tak naprawdę jest to walka o stołek. Obie te osoby zostały desygnowane przez swoje kluby na szefa komisji ds. referendum – powiedział.
Komisję, która ma przygotować referendum lokalne, radni powołali na początku grudnia. Zostanie ona obsadzona zgodnie z parytetem. Będzie w niej trzech reprezentantów klubu PiS, trzech KO, dwóch z klubu Przyjazny Kraków i jeden z klubu Kraków dla Mieszkańców.
Są to gierki polityczne – ocenił Pietrus. Zaznaczył, że zachowanie radnego jest naganne.
Jeżeli będzie wniosek o odwołanie radnego Pietrzyka, jego przyjęcie wymaga bezwzględnej większości czyli 22 głosów spośród 43 radnych. Wymaga też osobistego udziału radnych w obradach, które obecnie ze względu na pandemię są prowadzone w trybie hybrydowym.
Rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek powiedziała PAP, że prezydent rozmawiał z Pietrzykiem, ale nie ma możliwości dyscyplinowania radnych, którzy mu nie podlegają i są wybierani przez mieszkańców.
Gdyby sytuacja dotyczyła pracowników urzędu, prezydent wdrożyłby procedury antymobbingowe obowiązujące w magistracie – mówiła Chylaszek. - Sytuacja dotyczy dwojga radnych i to radni muszą zdecydować, czy Pietrzyk powinien ponieść konsekwencje - dodała.
Pełnomocniczka prezydenta ds. polityki równościowej Nina Gabryś napisała w mediach społecznościowych, że "każda sprawa dyskryminacji, w tym molestowania seksualnego wymaga reakcji i absolutnego potępienia tych zachowań", a opisane w materiałach prasowych sytuacje budzą oburzenie i nie ulega wątpliwości, że cytowane zdania są "skrajnie skandaliczne". Jak wyjaśniła, nie komentowała do tej pory sprawy na prośbę osoby doświadczającej dyskryminacji - radnej Alicji Szczepańskiej.
Ponadto chciałabym podkreślić, że sprawa, o której mowa nie dotyczy pracowników urzędu lub jednostek miejskich, gdyby tak było wszczęte zostałoby postępowanie zgodnie z procedurą antydyskryminacyjną – dodała Gabryś. Przypomniała, że sprawa zgodnie ze statutem Rady Miasta i wolą radnej trafiła do Komisji Dyscyplinarnej. - Wierzę, że zostanie wyjaśniona w sposób należyty i wyciągnięte zostaną konsekwencje – napisała pełnomocniczka.