Książulo i Wojek na Festiwalu Pierogów w Krakowie. Pierwsze wrażenie youtuberów
Znany youtuber Książulo wraz ze swoim kolegą Wojtkiem po raz kolejny odwiedził Kraków. W czasie poprzednich wizyt Szymon Nyczke, bo tak nazywa się influencer, testował m.in. krakowskie kebaby oraz jedzenie na Jarmarku Bożonarodzeniowym, a także próbował jedzenia w kilku miejscowych lokalach gastronomicznych np. w barze Kantyna. Tym razem youtuberzy wzięli na tapet Festiwal Pierogów, który odbywa się od 14 do 18 sierpnia na Małym Rynku. Mężczyźni spróbowali jedzenia z 14 na 16 stanowisk gastronomicznych, a ich wrażenia były — delikatnie mówiąc — nienajlepsze. Sprzedawcy biorący udział w imprezie po obejrzeniu filmu Książula na pewno nie będą zachwyceni. Już po zjedzeniu pierwszego dania padły krytyczne słowa — zarówno pod adresem samych pierogów, które były wyschnięte i źle przyprawione, jak i bardzo wysokich cen. W prawie wszystkich budkach za jednego pieroga trzeba bowiem zapłacić 5 zł, a w niektórych nie można zamówić mniej niż 4 sztuki, co oznacza kwotę 20 zł za naprawdę niewielki posiłek. Książulo nie gryzł się w język:
Ja myślałem, że tu będzie bitwa o najlepszego pieroga. że każdy będzie tutaj chciał zabłysnąć. Pachnie scamem ogólnie. Pachnie takim właśnie typowo jarmarkowym zdzierstwo-dziadostwem - ocenił ostro youtuber.
Jego kolega Wojtek, prowadzący na youtubie kanał WOJEK, po spróbowaniu pierogów z drugiego stanowiska również nie ukrywał, że jego pierwsze wrażenia z festiwalu są bardzo słabe:
Jak dla mnie cena 5 zł za jednego pieroga to jest w ogóle kosmos i te pierogi też nie są tak wypasione. Dla mnie to są takie bieda edition, gdzie wiadomo, w tych marketówkach trochę mniej jest farszu niż tutaj, ale to nadal nie jest taki domowy pierożek.
Krytyka cen, krytyka dań. Youtuberzy nie zostawili na Festiwalu Pierogów suchej nitki
Po pierwszych dwóch stanowiskach, pomimo słabego pierwszego wrażenia, youtuberzy kontynuowali testowanie pierogów. Jak bumerang wracał problem wysokich cen:
Dla mnie wielkość sama tych pierogów za 5 złotych to jest jakiś kosmiczny żart. Te pierogi powinny być na wagę, to by było wtedy sprawiedliwe - stwierdził Wojek.
Mężczyźni próbowali pierogi o różnych smakach. Praktycznie w każdym miejscu zamawiali ruskie, z kapustą i z mięsem, ale zdarzyło im się sięgnąć także po owocowe, szpinakowe, a nawet z mięsem z krokodyla. Sztuka tego ostatniego kosztowała 14 zł i okazała się wielkim rozczarowaniem. Youtuberzy stwierdzili, że równie dobrze to mógłby być zwykły kurczak. W większości przypadków narzekali na rozgotowane ciasto, niedoprawiony farsz lub jego małą ilość. Wojtek bardzo ostro zrecenzował krakowską imprezę:
Ja to jestem w ogóle załamany tym festiwalem, bo wydawało mi się, że każde pierogi będą wybitne, a tutaj mam wrażenie jakby cały czas karmili nas jakimiś marketowymi pierogami (...) Przychodzicie na Festiwal Pierogów, gdzie oni mają jakiś konkurs i dają takie pierogi. To jest po prostu zwykła dziadowszczyzna, gdzie przy okazji tego, że jakiś taki festiwal sobie wymyślili, ludzie nabijają sobie kapuchą kieszeń.
Na czternaście stanowisk youtuberzy wyróżnili dwa, w których zjedli naprawdę dobre pierogi. Była to restauracja "Sekret Smaku" oraz "U Sławomira". Te miejsca nie wpłynęły jednak na opinię Książula o całym wydarzeniu, która okazała się bardzo negatywna:
Pierogów za dużo, ale stanowczo za mało w tym wszystkim było tych dobrych. Bo dwie budki na czternaście testowanych to jest stanowczo za mało, żeby nazwać się festiwalem pierogów - podsumował wizytę w Krakowie youtuber.