Lekcje w szkołach od 9.00? Taki scenariusz proponuje jedna z partii
Polskie szkolnictwo mierzy się obecnie z wieloma problemami, od popandemicznego kryzysu i zaległości związanych z nauką zdalną po braki kadrowe wśród nauczycieli spowodowane tym, że coraz częściej rezygnują z pracy w zawodzie m.in. przez niskie wynagrodzenia. Nie bez znaczenia jest również coraz większe przemęczenie młodych ludzi i nie chodzi tu tylko o przeładowany program. Jeden z polskich polityków, Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy opublikował na Tik Toku filmik, w którym wyraża swoje zdanie na temat lekcji, które w wielu polskich szkołach rozpoczynają się o godz. 8.00, a w niektórych nawet jeszcze wcześniej, o 7.30 lub nawet 7.00. Stwierdził on, że "lekcje o ósmej rano to koszmar".
- Pamiętam to. Zaspany, zabiegany, kompletnie niewybudzony zaczynałem matmę lub fizę. To się nie da! Udowodniono naukowo, że lekcje o ósmej rano są absurdem, dlatego w programie Lewicy proponujemy, żeby lekcje zaczynały się o dziewiątej. Co wy na to? - zapytał Robert Biedroń.
Pomysł lekcji od 9.00. Zaskakujące komentarze uczniów
Wydawać by się mogło, że taki pomysł przypadnie do gustu uczniom. W końcu kto lubi zrywać się bladym świtem, szczególnie zimą? Okazuje się jednak, że nic bardzie mylnego. Koło nagrania polityka pojawiło się wiele komentarzy, które świadczą o tym, że uczniowie nie są przychylni temu pomysłowi. "I co, skończymy lekcje o 18?" - pyta retorycznie jedna z internautek. "Już wolę mieć lekcje o 6 rano i kończyć o 13" - to inna, zaskakująca opinia. "Uważam, że ktoś powinien ustalić program, że lekcje powinny się kończyć o 15.00 zamiast ustalać początek. Uczenie się do późna o wiele bardziej męczy", to z kolei inny komentarz.