Tysiące turystów wybrało się w długi majowy weekend w Tatry. Tłumy oblegały popularne szlaki turystyczne, a największym powodzeniem cieszyło się Morskie Oko. Ponieważ nie wszyscy wiedzieli, że na parking przed tym popularnym szlakiem należy wcześniej wykupić miejscówkę przez internet, na dojeździe tworzyły się wielokilometrowe korki, a samochody były parkowane nawet po stronie słowackiej, skąd turyści wyruszali na szlak do Morskiego Oka.
Na szczęście, mimo bardzo dużego ruchu turystycznego na tatrzańskich szlakach, nie doszło do żadnych tragicznych wypadków. Ratownicy TOPR sprowadzili z gór łącznie 12 osób, a w kilku przypadkach interwencje zakończyły się telefoniczną poradą i zdalną nawigacją. Wśród osób potrzebujących pomocy ratowników znalazła się rodzina, która z 6-letnim dzieckiem, brnąc w śniegu, wybrała się na Kondracką Przełęcz. Z kolei w rejonie szlaku na Kasprowy Wierch utknęły 3 osoby, a jedna turystka wymagała wyprowadzenia na szczyt w asyście ratowników. Pozostałe zdarzenia dotyczyły wypadków, które zakończyły się skręceniami lub nawet złamaniami nóg.
W środę (3 maja) w Zakopanem zaczął padać deszcz i warunki turystyczne zdecydowanie się pogorszyły. Przed południem turyści zaczęli wracać do swoich domów. Przed godz. 10 ruch na Zakopiance był umiarkowany. Korki tworzyły się za Nowym Targiem przy zwężeniu dróg przed sygnalizacją świetlną w Klikuszowej.
- Majówka przebiega bezpiecznie, bez poważniejszych zdarzeń - poinformował rzecznik zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek. - Oczywiście przy tak dużym ruchu turystycznym policjanci mieli co robić. Na szczęście nie odnotowaliśmy żadnych tragicznych zdarzeń. Dodatkowe patrole drogówki były kierowane w rejon drogi do Morskiego Oka, a wsparcie prewencyjne z Krakowa patrolowało rejon Krupówek.
Polecany artykuł: