Legwan z Brzezinki przez tydzień straszył mieszkańców
"Mały dinozaur" — tak mieszkańcy, dzwoniąc do straży miejskiej, określili niezwykłe zwierze, które przez kilka dni pojawiało się na terenie powiatu oświęcimskiego i straszyło mieszkańców swoją niespotykaną aparycją. Mowa o samicy legwana, która uciekła swojemu właścicielowi i przez ponad tydzień pozostawała nieuchwytna. Potężny gad o długości jednego metra nie występuje naturalnie w Polsce, dlaczego nietrudno się dziwić przerażonym ludziom, którzy mieli okazję stanąć z nim oko w oko.
Policyjna obława na potężną jaszczurkę
W piątek, 21 lipca mieszkańcy Brzezinki na ulicy Piwnicznej dzieci bawiące się w ogrodzie zauważyły legwana, wygrzewającego się w słońcu na dachu altanki. Policję wezwała mama dzieci. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusz wdrapał się na dach budowli i narzucił na gada firankę, użyczoną przez właścicielkę posesji. "Mały smok" został zabrany do radiowozu, gdzie grzecznie czekał na transport do lecznicy weterynaryjnej Animal – Vet Zasole w Oświęcimiu, skąd odebrał go właściciel. Na szczęście ponad tydzień na wolności w żaden sposób nie zaszkodził legwanowi.
— Legwan, pomimo oporu, szybko został ujęty i trafił do radiowozu, gdzie oczekiwał na przyjazd lekarza weterynarii — potwierdziła Małgorzata Jurecka, rzeczniczka oświęcimskiej policji.