Jeszcze 2 tygodnie mają przedsiębiorcy by przyłączyć się do pozwu zbiorowego gastronomików przeciwko polskiemu rządowi. Prawie 400 restauracji i barów z całego kraju chcą odszkodowania za bezprawne ich zdaniem wprowadzenie obostrzeń sanitarnych uderzających w ich działalność. Na czele tego największego w powojennej Polsce pozwu stoi krakowska restauratorka Dorota Rydygier.
Pierwszy etapem pozwy jest ocena sądu czy rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia miało moc prawną i czy nie powinna to być ustawa. Wszyscy uważamy, ze powinien był być wprowadzony stan wyjątkowy, wtedy wszyscy mielibyśmy odgórnie zarządzone odszkodowania i nie byłoby tego pozwu - mówi.
Przedsiębiorcy, którzy biorą udział w pozwie ponieśli przez kolejne lockdowny sumaryczną stratę blisko 210 milionów złotych i dokładnie taką kwotę chcą odzyskać.
Pisałam kilkukrotnie pisma do kancelarii Ministerstwa Rozwoju, do Pana Prezydenta, do Pana Premiera. Odpowiedź nie zawsze ona była udzielana, ale jeżeli była udzielona to była lakoniczna odpowiedź na zasadzie "możecie państwo wziąć kredyt". Oczywiście nawet gdyby, to tego kredytu nikt dzisiaj gastronomii nie udzieli - mówi Dorota Rydygier.
Dorota Rydygier przez dwie dekady mieszkała we Francji, gdzie szkoliła się w znanych restauracjach, m.in. kilku wyróżnionych trzema gwiazdkami Michelina. Otwarcie własnej restauracji, którego dokonała na początku ubiegłego roku, miało być spełnieniem marzeń. Niestety okazało się niemal tragedią.
Za 2 tygodnie prawnicy przedsiębiorców składają pozew w warszawskim Sądzie Okręgowym. Spodziewają się pierwszej rozprawy w ciągu miesiąca do dwóch.