Przed nami trudne miesiące. Możliwe przerwy w dostawach prądu to nie wszystko

Odczujemy skutki „poważnego kryzysu energetycznego”. Prognozy na tegoroczną jesień i zimę nie napawają optymizmem

Obecnie cieszymy się urokami lata, zapominając powoli o trudach i wyzwaniach minionej zimy. Dość powiedzieć o rekordowej inflacji, która u schyłku roku była najwyższa od marca 1997 roku, horrendalnych cenach węgla, a w końcu problemach z jego dostępnością. Dołożyć trzeba też inne przykre skutki pandemii koronawirusa czy wybuchu wojny w Ukrainie. Choć inflacja nadal daje się we znaki, można by pomyśleć, że chwilowo kryzys energetyczny i gospodarczy delikatnie wyhamował. Wątpliwości rozwiewa niestety najnowszy wywiad dyrektora Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) dla BBC. Ekspert jest pewien, że już niedługo wszyscy możemy bardzo dotkliwie odczuć kryzys energetyczny. Wprost mówi o tym, jakie ograniczenia mogą nas czekać.

Europa będzie musiała racjonować energię? Ostrzeżenia MAE

MAE jest organizacją powołaną w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w celu wdrożenia międzynarodowego programu energetycznego. Współpracuje z nią również Polska, a konkretnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska. W Przeglądzie Polityki Energetycznej w 2022 roku dotyczącym Polski można przeczytać diagnozę o "zapotrzebowaniu na energię i zwiększeniu emisji dwutlenku węgla, które obecnie nie znajdują się na ścieżce koniecznej do transformacji w kierunku czystej energii i przeciwdziałania zmianom klimatu". Niedawno szef MAE, dr Fatih Birol udzielił wywiadu BBC, w którym powiedział między innymi o tym, że jeśli w Europie nie zmniejszymy zużycia energii, jesień i zima 2023/2024 będzie niezwykle trudnym czasem wymagającym konkretnych rozwiązań. Jego zdaniem już za parę miesięcy ceny energii ponowie mogą wzrosnąć, czego pokłosiem może być konieczność jej racjonowania, czyli - przerw w dostawach prądu.

Namioty przed sklepem, szał na ręczniki, dzieci śpiące w kulkach. Tak wyglądało otwarcie Ikei w Krakowie w latach 90. [ZDJĘCIA]