Spis treści
Zatrzęsienie turystów w Zakopanem. Jesienią tłumy jak podczas wakacji
Jesień w Zakopanem to świetny czas dla lokalnych przedsiębiorców i przedsiębiorczyń. Zazwyczaj po rozpoczęciu nowego roku szkolnego, a później nowego roku akademickiego Krupówki pustoszeją, a na górskich szlakach robi się znacznie luźniej. Wygląda jednak na to, że w tym roku trend się odwraca. Mamy obecnie październik, a zwłaszcza w weekendy na Podhalu jest gęsto od turystów i turystek. Jak przekazał Radiu Eska Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej obecnie w Zakopanem mamy przedłużenie wakacji. Wynika to z tego, że latem pogoda często była niesprzyjająca chodzeniu po Tatrach, a nasi rodacy i rodaczki spragnieni są wrażeń.
— Ewidentnie mamy przedłużenie lata tej jesieni. Trochę takim trybem roku 2018 i 2019, kiedy ta jesień była też wspaniała, a byliśmy absolutnie też w trendzie wznoszącym turystycznym, takim konsumpcyjnym. Wtedy i lato było dobre dla wszystkich, teraz jesteśmy w konsekwencji tego, że wielu z naszych rodaków nie nasyciło się Polską w czasie wakacji. Większość z nich wyjechała, oczywiście, to wiemy, statystyki są nieubłagane, ale wielu z nich zrezygnowała z wyjazdów polskich. Mają tę chęć, no i tę chęć realizują, bo sprzyjające są warunki atmosferyczne przede wszystkim — powiedział Radiu Eska Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w Zakopanem.
Jak wyglądają weekendowe wypady Polaków do Zakopanego?
Schemat weekendowych pobytów Polek i Polaków w Tatry zawsze wygląda podobnie. Jak wskazuje Karol Wagner, zazwyczaj przyjeżdżają do Zakopanego jeszcze w piątek. Najbardziej intensywnym dniem jest sobota i zazwyczaj wtedy szlaki pełne są turystów i turystek. Część osób decyduje się jeszcze na wyprawy w niedziele, jednak to zazwyczaj czas na spokojne wyciszenie i powrót do domu.
— Kumulacja tych emocji turystycznych w czasie normalnego weekendu jest zawsze taka sama. Jest pewien schemat. Przyjazd w piątek późno wieczorem po pracy. W sobotę śniadanie, no i oczywiście wymarsz w góry i wtedy mamy najbardziej oblegane te wszystkie nasze najbardziej topowe szlaki. Potem spacer najważniejszym wąwozem podhalańskim, czyli Krupówkami. No a w niedzielę w zależności od pogody i od nastawień, niektórzy jeszcze na dobitkę jakieś dolinki, niektórzy już wyjazd — powiedział Radiu Eska Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w Zakopanem.
Polacy zmienili zdanie co do Zakopanego? Coraz więcej rodaków na Podhalu
Ekspert z Podhala zwraca także uwagę na to, że obecnie odwraca się trend wśród Polek i Polaków na nielubienie Zakopanego. Karol Wagner zauważa, że coraz więcej naszych rodaków i rodaczek decyduje się na pobyt pod Tatrami. Zwłaszcza mieszańcy i mieszkanki Małopolski coraz częściej wybierają wypoczynek w swoich własnych stronach. Dzięki temu zniknął problem z martwym sezonem w mieście.
— To, co widać w przestrzeni publicznej, to są mieszkańcy regionu. I to jest trend, który zainicjowany został w czasie covidu, kiedy mieszkańcy Małopolski mieli swego rodzaju hejt na Zakopane, no bo za drogo, zbyt prestiżowo. Zawsze trawa u sąsiada jest bardziej zielona, czyli jedźmy do innego kurortu górskiego, nie do tego, który mamy. Ten trend został odwrócony, no bo jednak było najbliżej i wielu z mieszkańców, którzy nie odwiedzali Zakopanego, z tych południowych powiatów województwa małopolskiego, zaczęło przyjeżdżać i to z nami zostało. Na tej zasadzie możemy powiedzieć, że nie ma tak naprawdę martwego sezonu w Zakopanem — powiedział Radiu Eska Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w Zakopanem.