Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się w niedzielę, 28 czerwca. 11 kandydatów ma więc jeszcze kilka dni, by przekonać do siebie wyborców. Jedną z takich form jest debata prezydencka. To m.in. podczas niej wyborcy powinni poznać część poglądów i planów kandydatów na prezydenta Polski.
Ostatnia debata odbyła się w Telewizji Polski. Oczywiście nie zabrakło na niej emocji. Jednym z jej najjaśniejszych punktów było wystąpienie Stanisława Żółtka. Przy pytaniu z zakresu gopodarki o wprowadzeniu Euro w Polsce, pochodzący z Krakowa kandydat na prezydenta wyraźnie się rozemocjonował. Prześmiewczo zasugerował nawet wprowadzenie nowego pakietu socjalnego dla Polaków. Miałoby to być... "menelowe plus".
Rząd, zamiast zajmować się gospodarką, obniżeniem podatków, wyprowadzeniem jej na prostą, zwłaszcza po tej pandemii, to czym się zajmuje? Kupowaniem głosów wyborców za ich pieniądze. Jakieś 500 plus, po kolejne 1000 plus, 5 tys. plus, jakieś bony turystyczne. Aż mi strach zaproponować Rządowi, że są jeszcze budki od piwa. Że może jeszcze "menelowe plus" by dorzucili, bo też są głosy wyborcze - powiedział podczas debaty Żółtek.
Stanisław Żółtek urodził się 7 maja 1956 roku w Krakowie. Swoją karierę polityczną zaczynał od członkostwa w Unii Polityki Realnej. W 1994 roku uzyskał mandat z Radzie Miasta Krakowa z listy prawicowego komitetu. W latach 1997–1998 pełnił funkcję wiceprezydenta Krakowa. W 2010 roku kandydował na prezydenta stolicy Małopolski. Żółtek pod koniec kwietnia b.r. ujawnił "pakiet wyborczy", który miał trafić do naszych skrzynek pocztowych 10 maja. Zestaw dokumentów miał przekazać politykowi pracownik podkrakowskiej firmy, która prawdopodobnie zajmowała się ich pakowaniem.k