Dramatyczny weekend w Tatrach. Nie żyją dwie osoby
Pierwszy jesienny weekend w Tatrach okazał się tragiczny. Jeszcze w ubiegłym tygodniu w górach prognozowano silny, wręcz huraganowy wiatr, a także pierwsze w tym roku opady śniegu na Podhalu. W czwartek, 26 września ratownicy TOPR, a także pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego odradzali wyjścia w wyższe partie gór. Tego samego dnia, w związku z huraganowym wiatrem TPN wstrzymał sprzedaż biletów na wybrane szlaki. Mimo trudnych warunków pogodowych część turystów zdecydowała się na wyjście w góry, co w niektórych przypadkach okazało się tragiczne w skutkach.
W piątek, 27 września, przed godz. 20:00 ratownicy TOPR otrzymali dwa niezależne zgłoszenia – z numeru 112 i za pośrednictwem słowackiej Horskiej Zachrannej Służby. Dotyczyły one trzech turystek z Litwy, które zgubiły się w górach. Jak relacjonują ratownicy, dwuosobowa grupa podała swoje koordynaty GPS, jednak rozmowę z samotną turystką utrudniały porywisty wiatr oraz słaba znajomość terenu. Wstępne informacje wskazywały na to, że kobieta była na Zawracie i poruszała się szlakiem czerwonym (na Świnicę lub na Kozią Przełęcz). Nie umiała ona jednak określić, w którą stronę poszła.
Ze Schroniska w Dolinie 5 Stawów Polskich oraz z Murowańca w kierunku turystek, które podały swoje koordynaty wskazujące na szlak pomiędzy Zawratem a Świnicą wyruszyło 3 ratowników. Z centrali natomiast ruszyły kolejne grupy ratowników, których zadaniem było sprawdzenie szlaku od Zawratu w kierunku Koziego Wierchu oraz okolicy Orlej Perci. Ratownicy, którym udało się dotrzeć do 2 turystek w okolicy Świnicy, po ogrzaniu rozpoczęli ich sprowadzanie. W trakcie zejścia ze Świnicy w kierunku Świnickiej Przełęczy stan jednej z nich pogorszył się na tyle, że konieczne było rozbicie namiotu i bierne ogrzewanie jej. W godzinach porannych śmigłowcem została przewieziona do zakopiańskiego szpitala – informuje TOPR.
Początkowo zaginionej turystki z Litwy oszukiwano w rejonie Orlej Perci, a następnie w okolicach Hali Gąsienicowej.
Jedna z grup o godzinie 4:20 odnalazła wychłodzoną i nieprzytomną turystkę nieopodal szlaku na Przełęczy Liliowe. Po odnalezieniu niezwłocznie wdrożono zaawansowane czynności medyczne i rozpoczęto transport do budynku Kolei na Kasprowym Wierchu, skąd przewieziono ją do Kuźnic i przekazano załodze karetki pogotowia. Nieprzytomna turystka w stanie hipotermii głębokiej, została śmigłowcem LPR przewieziona do szpitala w Krakowie, gdzie po kilku godzinach walki o życie niestety zmarła – przekazują ratownicy.
Jak czytamy, wyprawa odbyła się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Akcję utrudniał porywisty wiatr, osiągający prędkość nawet 120 km/h, marznący deszcz oraz mgła. W poszukiwaniach brało udział 44 ratowników. Niestety, to nie koniec tragicznych informacji. Kolejnego dnia, w sobotę, 28 września tuż przed godz. 8:00 do centrali TOPR zadzwonił turysta, który w okolicach Kazalnicy Mięguszowieckiej odnalazł zwłoki turysty po upadku z wysokości.
W miejsce wypadku niezwłocznie wysłano śmigłowiec z ratownikami, którym pozostał obowiązek transportu ciała na lądowisko przy zakopiańskim szpitalu – podaje TOPR.
W Tatrach panują obecnie trudne warunki do uprawiania turystyki. Jak piszą ratownicy, wyższe ich partie przykryte są cienką warstwą lodu i śniegu. W najbliższych kilku dniach prognozuje się również niskie temperatury. TOPR apeluje o rozsądny dobór celów i nieprzecenianie swoich umiejętności.