Arabowie w Zakopanem są najliczniejszą grupą turystów
Turyści z krajów arabskich są najbardziej rozpoznawalną i najliczniejszą nacją zagranicznych gości pod Giewontem. Ich obecność w Zakopanem jest mocno zauważalna — wyróżniają się z tłumu swoim egzotycznym, jak na Podhale, wizerunkiem i ubiorem. Oprócz nich sporo jest Słowaków, Węgrów, czy obywateli Litwy, Łotwy, Estonii, jednak to Arabowie budzą największą sensację. Chociaż najczęściej wybierają na Podhalu długie, dwutygodniowe pobyty, coraz częściej zdarza się, że zatrzymują się w Krakowie i do Zakopanego przyjeżdżają tylko na jeden dzień.
— Zakładamy, że około 30 proc. Arabów, których widujemy na co dzień na Krupówkach, czy w dolinach, są gośćmi jednodniowymi. Przyjechali z Krakowa do Zakopanego na jeden dzień i od razu do niego wracają. Ma to związek, z tym że siatka lotnicza uległa podwojeniu. Dzięki temu tych gości jest bardzo dużo — powiedział nam Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Zakopane. Taksówki są dla biedoty? Arabowie wybierają inne środki transportu
Arabowie w Zakopanem wyróżniają się na tle innych turystów nie tylko pod względem wyglądu, ale także upodobań i stylu życia. W rozmowie z nami lokalni przedsiębiorcy przyznają, że goście z krajów arabskich niechętnie jeżdżą taksówkami. Zamiast tego muszą mieć wynajęty prywatny samochód, którym poruszają się po Podhalu. Nie są to także turyści, którzy wybierają wypoczynek pod Tatrami, aby chodzić po górach. Można spotkać ich w popularnych dolinach, gdzie spacerują, jednak rzadko można ich dostrzec na szlakach, zwłaszcza w Tatrach Wysokich. Zazwyczaj wybierają te miejsca, gdzie dotrzeć można dorożką lub fasiągiem.
— Taksówkami nie jeżdżą. Zgodnie z tym, co oni twierdzą, to taksówkami plebs jeździ. Oni muszą mieć wynajęty samochód, do dyspozycji na osiem godzin. Bez oznakowań, nie może być oznakowany. A poza tym targują się. Każdy się targuje, ale oni są w tym tak bardziej zdecydowani, narzucają swoje racje i swoje zdanie — mówią w rozmowie z nami lokalni przedsiębiorcy.